You are currently viewing Kacper Juroszek w poszukiwaniu dobrej techniki, Paweł Wąsek: „Każdy element jeszcze u mnie kuleje”
Kacper Juroszek (fot. Julia Piątkowska)

Kacper Juroszek w poszukiwaniu dobrej techniki, Paweł Wąsek: „Każdy element jeszcze u mnie kuleje”

Piątkowe kwalifikacje przed sobotnim konkursem Letniego Grand Prix na obiekcie Skalite HS-104 (K-95) w Szczyrku skończyły się pomyślnie dla Biało-Czerwonych. Aż siedmiu naszych reprezentantów znalazło się w czołowej dziesiątce. W tym gronie byli 24-letni Paweł Wąsek i 22-letni Kacper Juroszek, którzy jednak nie zdają się być w pełni zadowoleni ze swojej obecnej dyspozycji.

PawelWasek pressZakopane2023 fotJuliaPiatkowska 300x201 - Kacper Juroszek w poszukiwaniu dobrej techniki, Paweł Wąsek: "Każdy element jeszcze u mnie kuleje"
Paweł Wąsek (fot. Julia Piątkowska)

24-letniemu skoczkowi z Ustronia z całą pewnością skocznia Skalite nie jest obca, co mimo słabszych treningów (30. i 17. miejsce po skokach na 90,5 i 97,5 metra) potwierdził w kwalifikacjach. W tych uzyskując 97 metrów zameldował się na 10. pozycji. Pod koniec lipca Wąsek zwyciężył nawet w Międzynarodowym Memoriale Olimpijczyków w Szczyrku. Jak jednak podkreśla, istnieje jednak różnica między tymi zawodami, a imprezą, która ma miejsce w Szczyrku tego weekendu. – To na pewno inne zawody. Wtedy było na luzie, żeby poczuć zabawę z tych startów. Teraz walka jest na wyższym poziomie. Dochodzi kontrola sprzętu, telewizja, kibice, to na pewno inne skakanie. Tam testowaliśmy sprzęt, szukaliśmy najlepszych rozwiązań. Trenowaliśmy na skoczni i pracowaliśmy nad techniką – mówi.

Dla zawodnika Wiślańskiego Stowarzyszenia Sportowego był to pierwszy start w tegorocznym Letnim Grand Prix i nie ukrywa on, że obecnie jest jeszcze daleko od pełni swoich możliwości i z pewną dozą dystansu traktuje letnie starty. – Wiadomo, że każdy element jeszcze u mnie kuleje, także powolutku od puszczania się z belki aż do telemarku staramy się poprawiać. Po Szczyrku przyjdzie czas na wakacje, żeby każdy wyjechał w ciepłe kraje i odpoczął. Tak naprawdę mamy wtedy tylko tydzień wolnego, a później wolne będzie dopiero po sezonie zimowym. Trzeba czasem wypocząć, odciąć się od skoków fizycznie i psychicznie, i żeby z nową parą i energią wrócić do treningów – podkreśla. Czy nadzwyczaj niski numer startowy spowodowany absencją w Courchevel miał wpływ na występ zawodnika kadry A? – To nic specjalnego. W zawodach Pucharu Świata zdarzało mi się jechać w drugiej serii jako pierwszy czy drugi. Zasada jest taka sama, trzeba wjechać do góry, ubrać się i skakać – skwitował.

Optymalnej formy latem poszukuje także Kacper Juroszek, który po 12. i 26. miejscu w treningach (96 i 95 metrów) uplasował się na 9. pozycji w sesji kwalifikacyjnej (98 metrów). Mimo dobrych rezultatów w piątek przyznał, że i on intensywnie pracuje nad techniką. – Troszkę trudny dzień. Gubiłem się w technice, miałem problemy z dojazdem, ale ze skoku na skok, z treningu na trening, tę pozycję odnajdywałem. Nie jest ona tak stabilna i taka, jaką bym chciał, ale idzie to w dobrą stronę. Wiadomo, że lato różni się od zimy. Przygotowujemy się głównie do zimy. Natomiast na każdych zawodach chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, a szczególnie w Polsce przed wspaniałymi kibicami – zaznaczył. Mimo, że 22-latek uchodzi za zawodnika z mocnym odbiciem z progu, to zaprzecza jakoby to na skoczni takiej, jak ta w Szczyrku był szczególnie skuteczny. – Nie ma dużej różnicy między dużą skocznią, a małą. Na każdej trzeba skakać tak samo. Jedyne co się zmienia to metry – podsumował.

 

korespondencja ze Szczyrku, Wiktor Marczuk,
+ Filip Gil

 

Dodaj komentarz