Minęło ponad 10 lat od kiedy Letnie Grand Prix gościło w Szczyrku. Podczas ostatniej rywalizacji w tym miejscu Kamil Stoch stanął na najniższym stopniu podium. Tegoroczne zmagania na Skalite trzykrotny mistrz olimpijski rozpoczął od 6. miejsca w kwalifikacjach, a powrót letniego cyklu na tę skocznię wyraźnie go ucieszył.

Po 12 latach przerwy Letnie Grand Prix ponownie zawitało do Szczyrku. W ostatnich sezonach rywalizacje tej rangi toczyły się przede wszystkim w Wiśle. Ubiegłego lata na skoczni im. Adama Małysza dwójka Polaków – Dawid Kubacki i Kamil Stoch wymienili się zwycięstwami i drugimi miejscami. W 2011 roku, kiedy to Skalite było jednym z trzech polskich gospodarzy LGP, na najniższym stopniu podium stanął właśnie drugi z wymienionych, przegrywając tylko z Thomasem Morgensternem i Gregorem Schlierenzauerem. Jak zatem podchodzi do możliwości międzynarodowej rywalizacji w tej lokalizacji? – My tu jesteśmy dosyć często, natomiast dobrze jest tu rywalizować. Szczyrk zasługuje na zawody najwyższej rangi, choćby ze względu na obiekt, miejsce i kibiców, których mamy najlepszych na świecie – podkreśla. Wielokrotna obecność polskich skoczków w tym miejscu to żadna nowość, wszak Szczyrk to jeden z istotnych ośrodków na drodze przygotowań do sezonu.
Choć Polacy wystawili do rywalizacji „pierwszy garnitur”, pozostała część obsady męskich konkursów może nie zachwycać fanów skoków. Spoglądając na listę startową można wręcz powiedzieć, że jest to Puchar Kontynentalny+. Nieco inne zdanie w tym temacie, dosyć żartobliwe, ma Kamil Stoch. – Jak to nie ma czołówki? Przecież właśnie stoi przed wami czołówka – śmieje się trzykrotny mistrz olimpijski.
Orzeł z Zębu, a także pozostali Polacy mają już za sobą pierwsze letnie starty. Część z nich rozpoczęła lato tydzień temu w Courchevel, natomiast najmocniejsze osobowości naszej kadry rywalizowały już na przełomie czerwca i lipca w Zakopanem w ramach Igrzysk Europejskich. Wtedy to Stoch w obu rywalizacjach indywidualnych zajmował lokaty dopiero w trzeciej dziesiątce. Jak igrzyska wpłynęły na tryb przygotowawczy Biało-Czerwonych? – Zaczęliśmy to lato odrobinę wcześniej niż zwykle, natomiast potraktowaliśmy to treningowo, jako element przygotowania do zimy. Oczywiście po Igrzyskach Europejskich dalej trenujemy na skoczni i Szczyrk jest już w normalnym czasie letnich startów. Cieszę się, że jestem teraz w dużo lepszej dyspozycji i będę sobie spokojnie realizował założenia ustalone z trenerem – opowiada Stoch.
Jakie zatem aspekty skoków znajdują się aktualnie na uwadze polskiego mistrza? – Pracuję nad wieloma elementami, gdyż zmienił się sprzęt przez nowe przepisy. Przebudowuję też swoją technikę, co zapowiadałem już na wiosnę, w tym kierunek odbicia. Mogę powiedzieć, że częściowo już mi się to udało, natomiast są inne elementy, które wymagają dopracowania. Póki jest wszystko dobrze, dyspozycja jest pomału coraz lepsza, a skoki stabilniejsze – wyjaśnia.
Kamil Stoch wraz z pozostałymi skoczkami przystąpią do sobotniej rywalizacji o godzinie 15:00. Godzinę wcześniej rozegrana zostanie seria próbna.
Wyświetl ten post na Instagramie
Karol Cześnik, Wiktor Marczuk
Korespondencja ze Szczyrku