You are currently viewing Weteran i debiutant, czyli Piotr Żyła i Marcin Wróbel po udanych kwalifikacjach w Szczyrku
Piotr Żyła i Marcin Wróbel (fot. Zuzanna Janeczek / Ewa Skrzypiec)

Weteran i debiutant, czyli Piotr Żyła i Marcin Wróbel po udanych kwalifikacjach w Szczyrku

W piątkowych kwalifikacjach rozgrywanych na obiekcie Skalite HS-104 (K-95) w Szczyrku, w zawodach Letniego Grand Prix zadebiutował Marcin Wróbel. 19-letni junior zajął 38. lokatę, która dała mu prawo startu w sobotnim konkursie. – Zadebiutować w Polsce i dostać się do konkursu to naprawdę fajna sprawa. –  komentował po swoim awansie. Jego występu pogratulował mu najstarszy w kadrze, 36-letni Piotr Żyła, który zameldował się na 7. miejscu. 

Marcin Wróbel obiekt Skalite zna jak własną kieszeń, co z pewnością pomogło mu w uzyskiwaniu przyzwoitych skoków w międzynarodowej stawce. Podczas treningów skoki na 84,5 oraz 93,5 metra dały mu 43. oraz 29. miejsce. W kwalifikacjach zawodnik z Podhala uzyskał 92,5 metra i zajął 38. lokatę. Tym samym pewnie zakwalifikował się do sobotniego konkursu indywidualnego LGP i udowodnił, że powołanie na zawody najwyższej rangi nie było kwestią przypadku. – Zadebiutować w Polsce i dostać się do konkursu to naprawdę fajna sprawa. Cieszę się że mi się to udało i mam nadzieję, że uda się jutro oddać dobry skok i że będę z siebie zadowolony – komentuje zawodnik AZS-u Zakopane. 

Pomimo licznych startów w międzynarodowych zawodach niższej rangi, młodym debiutantom wśród światowej czołówki często towarzyszy spory stres. Warto zaznaczyć, że Marcin Wróbel jak dotąd wziął udział w ponad 30 zawodach trzecioligowego cyklu FIS Cup oraz kilku zawodach drugoligowego Pucharu Kontynentalnego. Ponadto nawet kiedy jeden z najbardziej utalentowanych polskich juniorów ostatnich lat, Jan Habdas, debiutował w zawodach najwyższej rangi nie ukrywał, że bardzo się stresował przed oddaniem swoich prób. Czy tak samo było w przypadku Wróbla? – Teraz jestem bardziej podekscytowany niż zestresowany. Na górze pojawiła się taka delikatna myśl, że może się udać, ponieważ dzisiaj nie startowało dużo skoczków wiec nie było jakoś bardzo trudno się zakwalifikować do konkursu. Nie mówię że było łatwo, ale udało się – przyznaje. 

Starty dla zawodników w wieku juniorskim w zawodach Letniego Grand Prix są idealną okazją do nabierania doświadczenia i zyskiwania pewności siebie. Głównie na tym skupia się obecny szkoleniowiec kadry narodowej, Thomas Thurnbichler. Gdy kiedy jest taka możliwość, Austriak dołącza do doświadczonej ekipy młodszych skoczków. Marcin Wróbel podczas trwającego weekendu ma zatem okazję do rywalizacji z najlepszymi polskimi skoczkami mającymi na swoim koncie ogromne sukcesy. Czy Wróbel otrzymał jakieś rady od starszych kolegów? – Szczególna rada, którą usłyszałem, to żeby się nie przejmować i robić swoje. Wiem że na to mnie stać – skwitował.

Start młodszego kolegi pochwalił najstarszy z reprezentantów Polski, 36-letni Piotr Żyła. On sam podczas treningów i kwalifikacji zajmował dziewiąte, jedenaste oraz siódme miejsce (96,5, 97 i 98,5 metra). Co narciarski weteran powiedział o debiucie 19-latka? – Fajnie, że mógł zadebiutować i chyba fajnie skoczył. Gratulacje dla niego. To jednak już nie te czasy, żeby robić młodym zawodnikom „chrzest” w drużynie. My raczej skupiamy się na swojej robocie.

Sam Żyła z typowym luzem podszedł do pierwszego dnia rywalizacji na skoczni, a także do letnich zmagań. – Czuję typowy klimat Letniego Grand Prix. Fajnie, że możemy poskakać w Szczyrku. Cały czas pracujemy nad swoimi elementami, które lekko utykają. Na zawodach jest inaczej niż na treningach, choć tak naprawdę latem raczej „tak se skaczemy” po prostu, bo są zawody – śmiał się. Nietypowym dla doświadczonego zawodnika był także fakt skakania w tzw. „grupie krajowej”, czyli już na samym początku listy startowej. Było to spowodowane absencją w Courchevel, a co za tym idzie wyższą pozycją w klasyfikacji LGP wielu innych skoczków. – To było dziwne, ale spoko. Oni jeszcze muszą długo skakać, a ja już mogę iść – podsumował.

 

korespondencja ze Szczyrku, Wiktor Marczuk
 + Ewa Skrzypiec, Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz