Nika Križnar nie schodzi z najwyższego stopnia podium. Od czasu ostatniego konkursu w ramach Igrzysk Europejskich pozostaje tego lata niepokonana na arenie międzynarodowej. Po trzech rywalizacjach z identycznym składem podium, dopiero czwarty konkurs LGP przyniósł przełamanie. Do najlepszej trójki zawitała inna ze Słowenek – Nika Prevc.

Czwarty konkurs LGP i czwarta wygrana – to bilans Niki Križnar w sezonie letnim. Gdyby dołożyć do tego rywalizację na Wielkiej Krokwi podczas Igrzysk Europejskich, to Słowenka ma na koncie aż 5 zwycięstw z rzędu, z czego 3 na polskich skoczniach. Medalistka olimpijska niezmiennie od początku rozgrywek prezentuje niesamowitą formę, zostawiając wszystkie rywalki za plecami. W sobotę dzięki skokom na 98,5 oraz 102 metry wypracowała sobie przewagę aż 15,1 pkt. nad drugą Sarą Takanashi. Z powodu bardzo niekorzystnych warunków atmosferycznych, niedzielną rywalizację panie zakończyły po pierwszej serii. I w tym przypadku zawodniczki musiały uznać wyższość triumfatorki PŚ Pań z sezonu 20/21, której do sukcesu wystarczył skok na 88,5 metra. – Cieszę się, że wytrzymałam presję. Wielokrotnie zmieniano wysokość belki, mocno padało i wiał silny wiatr. W takich sytuacjach trzeba zachować spokój, wytrzymać presję i mieć nadzieję na korzystny wiatr. Ostatecznie okazało się, że udało mi się zająć pierwsze miejsce pomimo niezbyt sprzyjającego wiatru – podsumowała finał weekendu dla Sloski.si.
Przez pierwsze trzy konkursy LGP oglądaliśmy jednakowy skład podium, w niezmiennej konfiguracji Križnar-Takanashi-Loutitt. Dopiero czwarta rywalizacja przyniosła jakiekolwiek zmiany na „pudle”. Pech przytrafił się Japonce, która zajęła 4. miejsce, natomiast ją na 2. lokacie zmieniła Nika Prevc (92,5 m). Tym samym Słowenki obstawiły dwie najwyższe pozycje w klasyfikacji zawodów oraz powtórzyły wyczyn z Igrzysk Europejskich, kiedy to zajęły te same lokaty na Wielkiej Krokwi. – Kiedy usłyszałam, że Nika Prevc jest druga, bardzo się ucieszyłam, bo zawsze niewiele brakowało jej do podium LGP. Możemy wracać do domu z podniesionymi głowami. W tych warunkach mogło być znacznie gorzej, ale dzisiaj szczęście było po naszej stronie, jeśli mogę tak powiedzieć – cieszyła się Križnar.
Niedzielny wynik to duża radość nie tylko dla samych reprezentantek Słowenii, ale także dla ich szkoleniowca. Zoran Zupančič może mieć powody do zadowolenia także z Katry Komar, która zaprezentowała wyjątkową stabilność w osiąganych wynikach, dwukrotnie zajmując 12. miejsce. – Warunki już wcześniej były trudne dla panów i taka sama sytuacja była u pań. Deszczowa, wietrzna pogoda, trzeba było zakończyć konkurs po jednej serii. Ostatecznie jesteśmy bardzo szczęśliwi, odnieśliśmy podwójne zwycięstwo, ponownie usłyszeliśmy nasz hymn. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowego przebiegu Letniego Grand Prix – komentował Zupančič dla Sloski.si.
Nika Križnar umocniła się na pozycji liderki tegorocznej edycji LGP. Nad drugą Sarą Takanashi ma już 110 punktów przewagi. Nika Prevc zajmuje 4. lokatę, tracąc do trzeciej Alexandrii Loutitt 29 „oczek”. Dwunasta także w klasyfikacji generalnej jest Katra Komar, a cztery pozycje dalej plasuje się Ajda Košnjek.
Wyświetl ten post na Instagramie
Karol Cześnik
Źródło: Sloski.si