You are currently viewing Andrzej Stękała mocno o mniejszych kwotach startowych: „Dramat. Chcą ze skoków zrobić Formułę 1”
Andrzej Stękała (fot. Kornelia Kamińska)

Andrzej Stękała mocno o mniejszych kwotach startowych: „Dramat. Chcą ze skoków zrobić Formułę 1”

Z pewnością nie tak Andrzej Stękała wyobrażał sobie zawody FIS Cup w Szczyrku. Reprezentant polskiej kadry B zajął na normalnej skoczni Skalite 26. i 19. miejsce. Oczywiście aktualny etap sezonu 2023/2024 opiera się głównie na przygotowaniach do zimy, jednak już teraz 28-latek przyznaje, że ma spore problemy techniczne dotyczące pozycji najazdowej. W mocnych słowach skrytykował także nowe kwoty startowe na zawody Pucharu Świata wprowadzone przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS). 

W sobotnim konkursie Stękała po skokach na 88 i 94 metry zajął dopiero 26. miejsce. Warto jednak podkreślić, że w obu seriach trafiał na wyjątkowo niekorzystne warunki. Podczas gdy większość zawodników z czołowej trzydziestki miało dwukrotnie wiatr pod narty, on musiał dwa razy zmagać się z niekorzystnymi podmuchami w plecy. W niedzielnej rywalizacji  mając stosunkowo niezbyt mocny wiatr pod narty skoczył 96 oraz 95 metrów, meldując się finalnie na 19. pozycji. Sam podkreślał, że nie to jest w tej chwili jego największym zmartwieniem.

Nie skupiam się na wynikach. Nie mam teraz wizji i pomysłu na swoje skoki, nie wiem za bardzo jak mam dobrze dojechać do progu. Raz jadę w starej pozycji i jest mi wygodnie, a na innym obiekcie już mi to nie pasuje i zmieniam pozycję. Za dużo jest tej kombinacji – skwitował. Zapytany o współpracę z nowym trenerem kadry B, Davidem Jiroutkiem, odparł: – Jest okej, są nowe rzeczy, ale najbardziej skupiamy się na głowie. Energia we mnie jest, jak najbardziej. Teraz jednak musi być praca i tyle. FIS Cup nie jest moim celem. Celem jest jak najbardziej Puchar Świata i nic innego mnie nie interesuje. Co przyniesie przyszłość? Poczekam, nie napalam się. Chciałbym na pewno dobrze skakać, a wtedy będę w miejscu, w którym chcę być. Nie ma czasu na opierdzielanie się. Przed nami treningi i obóz w austriackim Stams.

Stękała nie przebierał w słowach także w kwestii nowych kwot startowych na zawody Pucharu Świata. Według starych zasad, często trzy najmocniejsze reprezentacje, które wywalczyły sobie wyższą kwotę w zawodach niższej rangi (w Pucharze Kontynentalnym), mogły wystawiać do zmagań najwyższej rangi siedmiu skoczków. Aktualnie będzie ich sześciu, choć Biało-Czerwoni, którzy w poprzednim periodzie nie byli najmocniejszą nacją mogą aktualnie nominować do konkursów Letniego Grand Prix zaledwie pięciu zawodników. Taka sytuacja powoduje, że zawodnikom spoza sześcioosobowej kadry A jest jeszcze ciężej „awansować” do rywalizacji narciarskiej elity.

Nowe kwoty startowe to jest dramat. Ciężko tu cokolwiek dodać. Kwalifikacje będą już w ogóle bez sensu, bo już w poprzednim sezonie było w nich mało zawodników. A moim zdaniem im więcej zawodników, tym lepiej. Niestety chcą z tego zrobić Formułę 1, a moim zdaniem nawet już tak jest. W Polsce jest prawie 40 milionów mieszkańców, a skacze 100 osób, więc już teraz widać, że to nie jest sport dla wszystkich. Ciężko dojeżdża z Warszawy, żeby trenować skoki narciarskie… – komentował 28-latek podkreślając, że przez zmiany wprowadzone przez FIS, zabiera się szanse większej liczbie zawodników. A takie podejście może doprowadzić do zmniejszenia popularności skoków narciarskich, które zresztą w wielu krajach (nawet europejskich), są i tak uważane za sport niszowy.

 

korespondencja ze Szczyrku, Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz