W sobotę na normalnej skoczni Skalite (K-95 / HS-104) w Szczyrku odbyła się inauguracja cyklu FIS Cup. Zwycięzcą został Austriak Niklas Bachlinger, a podium uzupełnili kolejno Jonas Schuster oraz Klemens Murańka. Oczywiście na starcie nie zbrakło polskich młodych talentów, którzy podzielili się swoim zdaniem na temat decyzji o nie utworzeniu kadry juniorów.
– Jest mniej pieniędzy po prostu na zawodników, mamy mniej wyjazdów za granicę. Szczerze mówiąc nie jest to fajne dla tych lepszych zawodników. Wiadomo , że to otwiera drogę innym… Nie mi to oceniać – powiedział szczerze Wiktor Szozda, czyli jeden z wyróżniających się w poprzednich sezonach polskich juniorów. 17-latek ma na swoim koncie trzy medale zdobyte na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy w Planicy. W styczniu tego roku zawodnik Wiślańskiego Stowarzyszenia Sportowego zdobył indywidualnie brąz, a w drużynowej rywalizacji wywalczył z kolegami i koleżankami dwa srebra.
W inauguracyjnym konkursie FIS Cup, Szozda skacząc 93,5 i 91,5 metra zameldował się na 30. pozycji. – Mam nowy sprzęt i nie potrafię się do niego przyzwyczaić. Ciężko jest mi w ogóle wykonywać swoje dobre skoki – przyznał.
Awans do finałowej serii wywalczył także Kacper Tomasiak, który jeszcze w poprzednim sezonie był najmłodszym reprezentantem polskiej kadry juniorów. 16-latek uzyskując 96 i 97 metrów zameldował się na 25. pozycji. Jak sam podkreśla, sobotni wynik był dla niego satysfakcjonujący. – Myślę, że jak na moją aktualną dyspozycję, to dosyć dobry ten konkurs. Było troszkę gorzej niż w sezonie zimowym, ale jestem zadowolony. Teraz staramy się pracować nad techniką, a pod koniec sezonu letniego zaczniemy pracować nad siłą – powiedział. Wygląda więc na to, że młodsi zawodnicy mają nieco inny tok przygotować do sezonu zimowego od bardziej doświadczonych reprezentantów kadry A, którzy najpierw skupiają się na wysiłku na siłowni, a dopiero później szlifują techniczne detale.
Tomasiak w przeciwieństwie do Szozdy widzi plusy aktualnej sytuacji juniorów, którzy zamiast przygotowywać się do zimy poprzez centralne szkolenie, trenują wraz ze szkoleniowcami w klubach. Przypomnijmy, że wcześniejsza kadra juniorów została dołączona do działań Szkół Mistrzostwa Sportowego. – Myślę, że to będzie lepsze rozwiązanie, żeby jak najwięcej zawodników zaangażować we wspólne trenowanie przy byłej kadrze juniorów. Może być wtedy więcej zawodników z dobrą dyspozycją. Dla mnie nie zmieniło się aż tak wiele, ponieważ dalej współpracuję z trenerami kadrowymi, z którymi wcześniej trenowałem – dodał.
W serii finałowej najwyżej sklasyfikowanym z polskich juniorów został Klemens Joniak. 18-latek w pierwszej rundzie w Szczyrku poszybował aż 104,5 metra i był wiceliderem licznej, 77 osobowej stawki. Finałowy skok na odległość 100 metrów dał mu ostatecznie wysokie, piąte miejsce. Takie osiągnięcie może być dla niego dobrym prognostykiem na przyszłość. – Na pewno to dobre rozpoczęcie sezonu letniego w FIS Cup. Miałem trochę większe oczekiwania co do drugiego skoku, ale i tak jestem zadowolony. Cel na niedzielę? Poprawić dzisiejsze skoki i będzie dobrze – zapewnia.
Joniak podzielił zdanie Tomasiaka w kwestii sytuacji polskich juniorów. – Zmiany na pewno są i te zmiany są korzystne dla młodych zawodników ze szkół sportowych. Mogą na nich dobrze wpłynąć, kiedy trenują oni z zawodnikami, którzy wcześniej byli w kadrach narodowych – skwitował zapytany o treningi w ramach Szkoły Mistrzostwa Sportowego.
W niedzielę rozpocznie się drugi dzień zmagań na skoczni Skalite. Pierwsza seria oceniana została zaplanowana na godzinę 10:00.
korespondencja ze Szczyrku, Oliwia Dela