Po pierwszej serii niedzielnego konkursu z cyklu FIS Cup na skoczni Skalite (K-95 / HS-104) w Szczyrku lideruje Klemens Murańka, który wylądował na 104 metrze. Na wirtualnym podium towarzyszą mu Austriacy: wczorajszy zwycięzca, a obecnie drugi Niklas Bachlinger, oraz trzeci Jonas Schuster.
Trzeci w sobotę Klemens Murańka już w serii próbnej pokazał, że i w niedzielę towarzyszy mu dobra forma: Polak wygrał ją, notując 99,5 metra. Pierwszą rundę konkursową również ukończył na pierwszym miejscu dzięki 104-metrowej próbie. Zaledwie jedną dziesiątą punktu do 28-latka traci jednak najlepszy zawodnik soboty, czyli Austriak Niklas Bachlinger (104 m). Po piętach obu panom depcze trzeci Jonas Schuster (103,5 m). Całej trójce najwyżej sklasyfikowanych skoczków towarzyszyły podmuchy pod narty wynoszące ponad jeden metr na sekundę.

Na czwartym miejscu uplasował się Kazach Danił Wasiljew (103,5 m), a kolejne dwie pozycje to rezultaty Austriaka Francisco Mörtha (103 m) i Niemca Adriana Tittela (102,5 m). Ostatnie cztery nazwiska czołowej „10″ to już wyłącznie reprezentanci Polski: siódmy Klemens Joniak (101 m), ósmy Adam Niżnik (101,5 m), dziewiąty Jakub Wolny (99 m) i dziesiąty Tomasz Pilch (100 m). Wśród Biało-Czerwonych do serii finałowej zakwalifikowali się także 15. Jarosław Krzak (97 m), 16. Marcin Wróbel (96,5 m), 20. Jan Habdas, który walczy o poprawę dość zaskakującego rezultatu z soboty, kiedy to nie dostał się do drugiej rundy (101 m) i 22. Andrzej Stękała (96 m). Daje to łącznie dziewięciu Polaków w finale.
Pechowe, 31. miejsce w tabeli przypadło Janowi Galicy (96 m). Ponadto na 32. miejscu sklasyfikowany został Łukasz Łukaszczyk (95,5 m), na 33. Kacper Tomasiak (92 m), na 37. Szymon Byrski (95 m), na 45. Wiktor Szozda (95 m), na 53. Szymon Jojko (91,5 m), na 54. Klemens Bafia (86,5 m), na 55. Klemens Staszel (87 m), na 58. Karol Niemczyk (85 m), na 61. Mateusz Król zastępujący najsłabszego wczoraj Szymona Sarniaka (81 m) i na 67. Michał Obtułowicz (75,5 m).
Przez całą pierwszą serię skoczkom towarzyszył wiatr pod narty. Sędziowie dwukrotnie zmieniali długość najazdu, wskutek czego zawodnicy startowali z belek siódmej, ósmej i dziewiątej.
PEŁNE WYNIKI PIERWSZEJ SERII>>>
Wiktor Marczuk,
informacja własna