You are currently viewing Halvor Egner Granerud: „Byłem finansowym obciążeniem przez większość swojej sportowej kariery”
Halvor Egner Granerud (fot. Joanna Malinowska / Sport w Obiektywie)

Halvor Egner Granerud: „Byłem finansowym obciążeniem przez większość swojej sportowej kariery”

Naszym najważniejszym zadaniem, czyli postawionym przed najlepszymi sportowcami, jest nie zapominać, skąd pochodzimy, ani nie zacierać śladów dla tych, którzy podążają za nami – tak pisał Halvor Egner Granerud w swoim felietonie, który ukazał na łamach portalu Adresseavisen. Norweg poruszył kwestię rozwoju skoków narciarskich, wartości, którymi należy kierować się w sporcie, a także finansowania.

 

Halvor Egner Granerud 2 fot. Julia Piatkowska 300x200 - Halvor Egner Granerud: „Byłem finansowym obciążeniem przez większość swojej sportowej kariery”
Halvor Egner Granerud (fot. Julia Piątkowska)

– Kiedy byłem dzieckiem, idealna sobota lub niedziela była synonimem rozpoczęcia poranka od wycieczki na narty, a następnie powrotu do domu i oglądania sportów zimowych przez resztę dnia. Pochłaniałem to wszystko. Nie mogę się doczekać, kiedy znów będę mógł to robić wtedy, gdy zadecyduję, że już wystarczy, a weekend znów stanie się weekendem i nie będzie już dniem roboczym – czytamy w wypowiedzi najlepszego skoczka ubiegłego sezonu. Początki i przyszłość, wartości i obowiązki – to właśnie o nich Halvor Egner Granerud pisał w swoim felietonie. – Pewnego dnia przejdę na emeryturę. Wtedy mam nadzieję, że nadal będę mógł oglądać sporty zimowe w telewizji w weekendy – stwierdził.

– Kiedy zaczynałem skakać w Asker, ten kto podczas rozgrzewki jechał najprościej, skakał pierwszy i wyznaczał tor dla reszty. Na tych zasadach oparła się również moja kariera sportowa – wyjaśnił Norweg. Granerud zwrócił uwagę na ważną rolę swoich poprzedników, a także rodziców, którzy pomogli mu stawiać pierwsze kroki w karierze. – Mój tata nauczył się smarować narty i dopasowywać wiązania, a wiedza była przekazywana od tych, którzy ją posiadali, tym, którzy byli nowicjuszami w tym sporcie. Jak ładnie podkreślił to Tore Øvrebø „Najlepsi zawodnicy zwiększają wartość rynkową reprezentacji narodowych, podczas gdy reprezentacje narodowe zapewniają najlepszym zawodnikom warunki do rozwoju, by mogli stać się najlepszymi” – pisał Granerud.

Skoczek pozytywnie wypowiedział się też o wartościach, które panują w norweskiej drużynie. – Szacunek, pokora, radość. Mamy wizję bycia najważniejszym narodem w skokach narciarskich na świecie. Nie najlepszym, ale najważniejszym. Chcemy być dobrymi wzorami do naśladowania, którzy myślą o sporcie jako o całości, nie tylko w kontekście teraźniejszości, ale także przyszłości – pisał.

W wypowiedzi Norwega pojawiły się jednak też słowa, które wywołały spore poruszenie w mediach. – Ponieważ żyjemy w świecie z globalnym ociepleniem oraz sezonem zimowym, który jest stale zagrożony przez dodatnie temperatury, nie potrzebujemy wewnętrznego wroga, który ma negatywny wpływ na rekrutację i zainteresowanie sportem – czytamy. O jakiego „wewnętrznego wroga” zatem chodzi? Jak spekulują norweskie media, miało być to nawiązanie do konfliktu między Norweskim Związkiem Narciarskim, a Johannesem Klæbo i narciarzami alpejskimi. Dotyczy on w dużej mierze praw marketingowych oraz umów z kadrą narodową. Te miały się przyczynić do zakończenia kariery przez znanego narciarza alpejskiego – Lucasa Braathena, który ubiegłej zimy zdobył Małą Kryształową Kulę za slalom.

– Wydaje się, że jest tam [w felietonie] żądło, szczególnie skierowane na Klæbo. Granerud ciepło wypowiada się o modelu drużyny narodowej – czytamy w wypowiedzi Birgera Løfaldli, norweskiego komentatora sportowego, cytowanego przez portal nrk.no. Sam Granerud neguje jednak interpretację, zgodnie z którą jego wypowiedź miałaby być atakiem na biegacza. – Nikt nie jest wymieniony z imienia i nazwiska. Jeśli ludzie chcą to interpretować w ten sposób, mogą to robić. To bardziej hołd dla modelu drużyny narodowej, niż krytyka innych. Chęć lepszej współpracy, a nie dolewania oliwy do ognia – mówił dla NRK skoczek.

Jakie rozwiązania problemów z rekrutacją proponuje Norweg? – Jednym z nich jest finansowanie w postaci pieniędzy i sprzętu, który jest absolutnie niezbędny do działania. Drugim są wolontariusze, a także ci, którzy poświęcają swój własny czas, aby zapewnić dzieciom możliwości, których nie można znaleźć nigdzie indziej poza sportem – wyjaśnił.

To właśnie wspomniane finansowanie stało się też tematem felietonu Graneruda. Skoczek wyraził w nim swoją wdzięczność za pomoc, którą otrzymał na początku swojej kariery, a także opowiedział o tym, jak wyglądają realia początkującego sportowca. – To nie sponsorzy zapłacili za moje pierwsze ubrania na debiut w Pucharze Kontynentalnym w 2014 roku. Dostałem je od Andersa Jacobsena, Toma Hilde i Andersa Bardala. Byłem finansowym obciążeniem przez większość swojej sportowej kariery. Tak jak dzieje się to w przypadku większości karier sportowych. Jestem kimś, w kogo zainwestowano, dano mi możliwości. A teraz mam nadzieję, że będę mógł wnieść swój wkład i odwdzięczyć się – wyznał Norweg.

Na koniec swojego felietonu Granerud zaapelował o działanie na rzecz przyszłości skoków narciarskich. – Naszym najważniejszym zadaniem, czyli zadaniem postawionym przed najlepszymi sportowcami, jest nie zapominać, skąd pochodzimy, ani nie zacierać śladów dla tych, którzy podążają za nami. Musimy być świadomi naszej odpowiedzialności i robić wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać zainteresowanie rekrutacją oraz zaangażowanie. Musimy upewnić się, że praca wszystkich entuzjastów, także mam i tatusiów, którzy poświęcają swój czas na zawożenie i odbieranie młodych sportowców z treningów, na stanie na stoku, czy na trasie, nie idzie na marne. My, którzy jesteśmy na szczycie, musimy wykonywać nasze obowiązki i upewnić się, że kroczymy dobrymi i stabilnymi ścieżkami, aby inni mogli pójść w nasze ślady – podsumował Granerud.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Halvor Egner Granerud (@halvorgranerud)

 

Zuzanna Janeczek
Źródło: adressa.no / nrk.no

Dodaj komentarz