Giovanni Bresadola był nieobecny przez całą tegoroczną edycję Letniego Grand Prix. Włoch doznał kontuzji przed pierwszym konkursem, podczas treningu na skoczni w Courchevel i do rywalizacji powrócił dopiero w drugiej połowie października. Czego zatem można się po nim spodziewać w sezonie zimowym, który zacznie się za niecały miesiąc? – Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji z kolanem – tłumaczy.

Niemożliwym było ujrzeć Giovanniego Bresadolę podczas letnich zmagań zarówno w ramach Igrzysk Europejskich, jak i w cyklu LGP. Włoch opuścił rywalizację w Zakopanem, natomiast planowany start w Courchevel nie doszedł do skutku ze względu na kontuzję odniesioną na treningu na francuskiej skoczni jeszcze przed weekendem zmagań. – Na podstawie przeprowadzonego wczoraj rezonansu magnetycznego lekarze wykluczyli problemy z więzadłami krzyżowymi i łąkotką. Znacznie ucierpiały jednak więzadła poboczne – informował skoczek na swoim profilu na Instagramie niedługo po zdarzeniu.
22-latek nie zdążył wrócić do rywalizacji choćby na finałowy konkurs w Klingenthal. W tamtym momencie był po pierwszych treningach po urazie i nie był gotowy do startu w zawodach. W międzyczasie przygotowywał się na skoczni HS-60 w Predazzo, a także w Stams i Oberstdorfie. Dopiero niedawne Mistrzostwa Włoch, rozegrane w austriackim Villach, były pierwszą rywalizacją, w której wziął udział. Bresadola zajął w nich 2. miejsce wspólnie z Alexem Insamem, natomiast triumfował Francesco Cecon. Skoczek pozostał po tych zawodach z lekkim niedosytem, lecz docenia ten wynik w kontekście wyników uzyskiwanych przez jego kolegów w trakcie sezonu letniego.
Powiedzmy, że jestem częściowo usatysfakcjonowany, a częściowo rozczarowany. Skoki, które oddałem w ciągu tygodnia, były nieco lepsze niż te, które oddałem podczas zawodów, ale z drugiej strony jestem dość zadowolony, ponieważ zarówno Alex Insam, jak i Francesco Cecon osiągnęli tego lata dobre wyniki.
– podsumował start w krajowym czempionacie na łamach portalu Fondo Italia.
Młody Włoch podzielił się także swoimi odczuciami względem kontuzjowanego wcześniej kolana. Wciąż w niektórych sytuacjach na skoczni odczuwa pewien dyskomfort, jak choćby przy lądowaniach po dalekich lotach, jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, by mógł trenować w pełnym zakresie. Do zażegnania jakiegokolwiek dyskomfortu jednak potrzebuje jeszcze czasu.
Kolano sprawia mi znacznie mniej problemów, nie przeszkadza w skokach i innych ćwiczeniach treningowych. Jednak gdy kucnę lub gdy pofrunę trochę dalej i wyląduję z mocnym uderzeniem o zeskok, czuję wtedy nieco większy dyskomfort.
– zdradza Bresadola.
Do rozpoczęcia sezonu zimowego pozostał niecały miesiąc. Podobnie jak inne kadry, Włosi nie ustają w przygotowaniach do rozgrywek. W najbliższym czasie podopieczni Jakuba Jiroutka udadzą się do Niemiec w celu treningu na torach lodowych, a następnie zagoszczą w Słowenii. Do Finlandii planują się wybrać jeszcze przed pierwszym weekendem Pucharu Świata i w spokoju zapoznać się z Rukatunturi.
3 listopada udajemy się do Garmisch-Partenkirchen, aby kontynuować przygotowania. Potem najprawdopodobniej zgrupujemy się w Planicy. Do Ruki chcemy udać się na kilka dni przed zawodami, aby przetestować skocznię i poskakać na śniegu.
– opowiada o planach najlepszy włoski skoczek poprzedniej zimy.
Karol Cześnik
Źródło: fondoitalia.it