32. zawodnik Pucharu Świata 2022/2023 oraz 7. Letniego Grand Prix 2023, Aleksander Zniszczoł, otwarcie przyznaje, że kolejna zima w jego wykonaniu może przynieść powody do radości. Zawodnik mający także za sobą bogatą przeszłość w zmaganiach Pucharu Kontynentalnego skrytykował FIS za podejście do tego cyklu.
Po wypoczynku połączonym z treningami na Cyprze bieżący tydzień podopieczni Thomasa Thurnbichlera rozpoczęli obozem przygotowawczym w zaśnieżonym Lillehammer. Jest to już ostatnia prosta przed zbliżającą się inauguracją Pucharu Świata w Ruce (24-26 listopada). Początkowo zgrupowanie miało odbyć się w Planicy, lecz po przeanalizowaniu prognoz pogody zmieniono plany. Biało-Czerwoni przebywają w Kraju Fiordów w tym samym czasie, co reprezentacje Norwegii, Stanów Zjednoczonych oraz Estończyk Artti Aigro, który współpracuje z grupą Alexandra Stöckla.
Jest zimno, ale ogólnie fajnie. Było intensywnie z wyjazdami, ale super, że przyjechaliśmy do Norwegii. W tym miejscu poczułem, że wszystko wraca do normy, bo wcześniej wkradała się taka „chandra wiosenna”. Bardzo cieszę się ze swoich skoków. Obóz na Cyprze dał nam wszystkim dodatkowe doładowanie, bo super, że mogliśmy zabrać ze sobą rodzinę. To był też po części taki integracyjny wyjazd. Jak przyjechaliśmy do Lillehammer, była różnica temperatur, ale na skoczni poczułem się bardzo fajnie. Pojawił się głód skakania, czegoś takiego mi troszkę brakowało, dwa tygodnie w ogóle nie skakaliśmy
– skomentował obozy na Cyprze i w Lillehammer Aleksander Zniszczoł podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Polski Związek Narciarski.

Tegoroczne lato w wykonaniu 29-latka składało się z różnych wyników. Podczas konkursów Grand Prix w Szczyrku był drugi i piąty, wcześniej zajmując też dobre lokaty w Courchevel, ale na przełomie września i października w Hinzenbach i Klingenthal reprezentant Polski miał już problem z wejściem do drugiej serii zmagań. Mistrzostwa Polski indywidualnie Zniszczoł ukończył zaś na szóstym miejscu.
Był moment, gdzie po prostu troszkę się pogubiłem. Musiałem cierpliwie poczekać na to, aż wszystko wróci na właściwe tory. Tak też się stało i myślę, że na pewno będę się cieszył z tego sezonu. Z niecierpliwością czekam na zawody i zobaczymy, co to pokaże. Fajnie, że poradziłem sobie psychicznie ze swoimi problemami, nie panikowałem, tylko cierpliwie czekałem. To w końcu niemożliwe, żebym oduczył się skakać
– opowiada podopieczny Thomasa Thurnbichlera.
Wiosną Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podjęła decyzję w kwestii zmian dotyczących kwot startowych. Od nowego sezonu „mocniejsze” nacje będą musiały zgłaszać do zawodów mniejszą ilość skoczków, w celu wyrównania szans wobec „słabszych” państw. To właśnie między innymi reprezentacji Polski trudniej będzie dobrać kadrę na weekendy Pucharu Świata z racji na obecny w pierwszym periodzie limit pięciu zawodników. Jak zapatruje się teraz na rywalizację w pierwszej lidze Aleksander Zniszczoł, który ma za sobą bardzo wiele występów w ramach „kontynentala”?
Znam swój poziom i swoją dyspozycję. Wchodzę do Pucharu Świata, bo wiem, że przez całe lato wykonałem dobrą robotę. Teraz czekam na zawody. Nie śni mi się podium w Pucharze Świata, ale jest to cel do osiągnięcia. Ciężko trenuję, aby cieszyć się z takiego wyczynu
– twierdzi Zniszczoł, który skomentował także obecną sytuację Pucharu Kontynentalnego spowodowaną między innymi przez decyzję FIS:
Jeżeli zmniejszono kwoty startowe, to ci zawodnicy dotychczas skaczący w Pucharze Świata muszą gdzieś startować. Przez to na pewno podwyższy się poziom Pucharu Kontynentalnego. FIS musi albo stworzyć rangę między PŚ a PK, albo po prostu wzmocnić zainteresowanie PK, bardziej go wypromować. Myślę, że jest to do osiągnięcia – zwiększyć pulę pieniężną nagród, która jest żałosna. Żaden zdroworozsądkowy człowiek by się z tego nie utrzymał. Powiększenie tej puli na pewno przyciągnęłoby większą ilość zawodników, którzy wolą trenować w domu i czekać na szansę, zwolnione miejsce. Trzeba coś z tym zrobić, ta zagwozdka ma już kilka lat, a FIS ucina kwoty startowe. Jeśli skoczkowie nie będą zarabiali pieniędzy, to będą kończyć kariery. Tak FIS zabije ten sport
– dosadnie wypowiedział się zawodnik klubu WSS Wisła.
Aleksander Zniszczoł będzie częścią naszej kadry podczas zbliżających się zawodów Pucharu Świata w Ruce. Na fińskim obiekcie w dniach 24-26 listopada ujrzymy także Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Pawła Wąska i Piotra Żyłę.
Wiktor Marczuk,
źródło: PZN