You are currently viewing Żyła nawiązał do sukcesu Małysza. „W głowie uroił mi sie plan: Czego nie zrobić tego znowu?”
Piotr Żyła (fot. Julia Piątkowska)

Żyła nawiązał do sukcesu Małysza. „W głowie uroił mi sie plan: Czego nie zrobić tego znowu?”

Piotr Żyła znowu to zrobił. Znalazł się w swoim wyjątkowym stanie i na normalnej skoczni w Planicy wywalczył drugi z rzędu tytuł mistrza świata. 36-latkowi towarzyszyły ogromne emocje, które uwolniły się dopiero po zakończeniu rywalizacji. – Wszystko było we mnie, zrobiłem swoją robotę i odleciałem. Później gadali, że wygrałem i mnie całkiem odcięło – komentował na gorąco.

 

Piotr Żyła podczas treningów znajdował się za plecami najgroźniejszych rywali. Kolejny bieg włączył jednak już podczas wczorajszej serii próbnej, w której skacząc 101 metrów okazał się najlepszy. W pierwszej rundzie konkursowej było solidnie, ale nie aż tak dobrze. 97,5 metrowa próba dawała mu trzynaste miejsce, co zazwyczaj mogłoby przekreślić marzenia o medalu. Strata do prowadzącego Stefana Krafta nie była jednak duża (5,9 pkt), więc skoczek z Ustronia wciąż mógł być w grze o podium. W finale w pięknym stylu poszybował 105 metrów, a próbę wytyczającą rekord skoczni wylądował klasycznym telemarkiem wysoko ocenionym przez sędziów (łącznie 57 pkt).

Jak przyjechaliśmy na skocznię, czułem w sobie ogromną energię i spokój. To później kosztuje strasznie dużo energii, ale w trakcie się tym nie przejmuję. Miałem swój plan. Treningi i kwalifikacje szły spokojnie, ale po kwalifikacjach się troszkę podenerwowałem i zrobiłem swoją decydującą robotę do tych zawodów. To był w sumie mój dzień, ale po tej pierwszej serii… Po próbnej czułem, że mogę znowu walczyć o zwycięstwo. Później plan się posypał, ale wrócił. Były delikatne błędy w pierwszym skoku, bo trochę go pamiętam. Nie był picuś glancuś, ale nie był zły, bo nie miałem dużo straty do pierwszego – opisywał konkursową rozgrywkę świeżo upieczony mistrz świata.

Specyficzne przygotowanie mentalne do najważniejszych zawodów wydaje się być w przypadku Piotra Żyły kluczem do sukcesów. Wszak jako zawodnik mający na swoim koncie dwa wygrane konkursy Pucharu Świata (w Oslo w 2013 r. oraz w Bad Mitterndorf w 2020 r.), ma też dwa złote medale Mistrzostw Świata. – Ciężko wejść w ten stan. Już po kwalifikacjach były na niego zadatki , a później zrobiłem swoje drastyczne metody i sposoby, ale to nie należy do sportu…. Dużo gram na gitarze. Wczoraj chyba do dwunastej grałem, później się chwilę zdrzemnąłem i znowu grałem… Już mnie palce bolały – opowiadał pełny energii reprezentant Polski. – Przygotowałem swój organizm na „full gaz”, że aż mi się po serii próbnej chciało płakać. Dostaję takiego kopa, jakby se dwa piwa wypił. Potem jest wzrost energetyczny. Czuję, że nic nie ma dookoła, jestem tylko ja i nic innego mnie nie interesuje – dodał.

Jeszcze podczas konkursu kamery pokazywały w pełni skupionego podopiecznego trenera Thurnbichlera. Po wykonaniu swojej pracy i wygraniu konkursu, hamulce puściły i Żyła krzyczał z radości nie ukrywając ogromnych emocji. – Organizm potrzebuje trochę odpoczynku po tym jak się drę jak głupi… Po prostu tak mam, bo mam taki stan emocjonalny. Wiem, że trzeba oszczędzać energię, ale nie… idę ogień. Nie umiem się zatrzymać, bo jestem rozpędzony. W podobnym stanie byłem w Oberstdorfie na Turnieju Czterech Skoczni [Żyła był tam drugi – przyp.red.], a później miałem spadek. Po Stanach Zjednoczonych potrzebowałem tygodnia, żeby w pełni odpocząć i w głowie uroił mi sie plan: „Czego nie zrobić tego znowu?” – ujawnia.

Podczas sobotniego konkursu medalowego w Planicy, Żyła awansował przesuwał się z trzynastego miejsca, wyprzedzając kolejnych rywali. W głowach wielu kibiców pojawiło się z pewnością wspomnienie z czempionatu w Seefeld (2019 r.), podczas którego Dawid Kubacki zamienił 27. miejsce z pierwszej serii na złoty medal. Czy w myślach wczorajszego bohatera również były podobne myśli? – Do mnie to w ogóle nie docierało. Zrobiłem swoją stuprocentową robotę, dostałem zastrzyk adrenaliny i chyba było mi wszystko jedno. Później były emocje, patrzę jeden, drugi skoczył bliżej, medal… Myślę: „Jak to medal, skąd medal, jak?”. A później gadali mi, że wygrałem i mnie odcięło całkiem. Nie wierzyłem, że da się obronić mistrzostwo świata. Teraz muszę jeszcze dwa lata skakać, żeby znowu go obronić – mówił najstarszy mistrz świata w historii. Warto też zaznaczyć, że Żyła został drugim w historii skoczkiem, który obronił tytuł mistrzowski na normalnym obiekcie. Wcześniej dokonał tego tylko Adam Małysz, który triumfował w 2001 i 2003 roku (w Lahti i Predazzo).

Dzień po indywidualnej mistrzowskiej rozgrywce, reprezentację Polski czeka konkurs drużyn mieszanych. W tym Piotr Żyła weźmie udział już po raz drugi. Dwa lata temu po świętowaniu złotego medalu zdobytego w Oberstdorfie, pojawił się w drużynie wraz z Anną Twardosz, Kamilą Karpiel i Dawidem Kubackim. Wówczas Biało-Czerwoni zajęli szóste miejsce. Czy po wczorajszym fetowaniu zwycięstwa, 36-latkowi wystarczy energii, aby znowu skakać na miarę światowej czołówki? – Dzisiaj organizm jest na „full gazie”, a później… Teraz mam góra dół, góra dół, a jak usiądę to pewnie zasnę. Ale myślę, że jeszcze nie czas na to, noc jest długa… W Oberstdorfie mówiłem, że nie popełnię tego błędu, ale… chyba go popełnię znowu – śmiał się.

Początek konkursu mikstów na Srednjej skakalnicy (HS-102) jest zaplanowany na godzinę 17:00. Poza Piotrem Żyłą nasz kraj reprezentować będą: Kinga Rajda, Kamil Stoch i Nicole Konderla. Transmisję obejrzycie w Metro TV, Eurosporcie 1 oraz na platformie Player.pl. Tekstowa relacja LIVE będzie dostępna na SkokiPolska.pl.

 

Julia Piątkowska, Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz