You are currently viewing Mieszane odczucia Słowenek po Lillehammer. „W treningach i kwalifikacjach zużyliśmy zbyt dużo energii”
Ema Klinec (fot. Alexey Kabelitskiy)

Mieszane odczucia Słowenek po Lillehammer. „W treningach i kwalifikacjach zużyliśmy zbyt dużo energii”

Drugi weekend Pucharu Świata kobiet w Lillehammer był pokazem dwóch obliczy Słowenek. W sobotnim konkursie na skoczni normalnej, a najlepszej piętnastce znalazł się ich sześcioosobowy komplet, a Urša Bogataj stanęła na trzecim stopniu podium. Dzień później na większym obiekcie już tylko połowa kadry załapała się do tego grona, a z podium rozminęła się wcześniejsza liderka cyklu, Ema Klinec.

 

PucharSwiataPan NiznyTagil2021 1konkurs fotEvgeniyVotintsev 1 - Mieszane odczucia Słowenek po Lillehammer. "W treningach i kwalifikacjach zużyliśmy zbyt dużo energii"
Urša Bogataj (fot. Evgeniy Votintsev)

Mieszane nastroje ogarniają kadrę Słowenek po konkursach w norweskim Lillehammer. Sobotni konkurs na skoczni HS-98 był pokazem siły. Wszystkie awizowane reprezentantki znalazły się w gronie piętnastu najlepszych. Świetnie spisała się najmłodsza w ich gronie Nika Prevc, która po skokach na 91 i 87 metrów zajęła jedenaste miejsce. Tym samym 16-latka osiągnęła swój najlepszy jak dotąd wynik w ramach Pucharu Świata. Dobrze spisały się Jerneja Brecl i Špela Rogelj, dla których odpowiednio czternaste i piętnaste miejsce, również były najlepszymi lokatami w obecnym sezonie. Dziewiąta pozycja Emy Klinec, przy jednoczesnym drugim miejscu Marity Kramer, oznaczała jednak dla mistrzyni świata z Oberstdorfu pożegnanie z plastronem liderki. Najlepszymi Słowenkami były trzecia Urša Bogataj (95,5 / 96,5 m) i piąta Nika Križnar. Dla najlepszej zawodniczki Letniego Grand Prix było to już drugie podium tej zimy, jednak jak sama przyznała… w jej próbach wciąż tkwią rezerwy w jednym z podstawowych elementów. – Jestem zadowolona z dzisiejszych skoków. Może trochę mniej z lądowania, ale z tego też trzeba wyciągać pozytywy, bo była lepsze niż kiedykolwiek – mówiła jeszcze w sobotę.

Niedzielna rywalizacja na sąsiednim obiekcie HS-140 nie była dla podopiecznych trenera Zupančiča tak bardzo udana, choć warto zaznaczyć, że ponownie w konkursie zapunktowała cała szóstka. Tym razem jednak w najlepszej piętnastce zameldowała się tylko połowa kadry. Nika Prevc uplasowała się na 25. miejscu, Spela Rogelj natomiast o trzy pozycje wyżej. Jerneja Brecl w porównaniu z sobotą zakończyła konkurs cztery miejsca niżej i po obu skokach było wyraźnie widać po niej zrezygnowanie i frustrację. Ponownie pierwszej dziesiątce znalazły się czwarta Ema Klinec (129,0 / 128,0 m), szósta Urša Bogataj oraz siódma Nika Križnar. Jeszcze na półmetku niedzielnej rywalizacji, triumfatorka drugiego konkursu w Niżnym Tagile zajmowała lokatę dającą najniższy stopień podium. Krótszy skok w drugiej serii i fenomenalna próba Kathariny Althaus zepchnęły ją pozycję niżej. Sama zawodniczka jednak nie wydaje się być przesadnie zmartwiona spadkiem poza podium, jednakże wie, że druga próba w porównaniu pierwszą wypadła jej nieco gorzej. Po dziewiątym miejscu w pierwszy konkursie, tym razem mam czwartą pozycję i tym razem jestem bardzo zadowolona ze swoich skoków na dużym obiekcie Dałam z siebie wszystko w pierwszej serii, a na końcu zabrakło mi pół punktu do podium… To tyle, co nic – mówiła Klinec po niedzielnym konkursie.

PucharSwiataPan NiznyTagil2021 1konkurs fotEvgeniyVotintsev 19 - Mieszane odczucia Słowenek po Lillehammer. "W treningach i kwalifikacjach zużyliśmy zbyt dużo energii"
Nika Križnar (fot. Evgeniy Votintsev)

Nika Križnar również nie czuje się spełniona po weekendzie w Norwegii, choć widzi progres w swoich skokach w zestawieniu z występami w Niżnym Tagile. Broniąca Kryształowej Kuli zawodniczka oddała bardzo dobry skok w drugiej serii, przekraczając odległość 135 metrów. W pierwszej jednak wylądowała na 122. metrze i nie miała szans w walce o podium. Gdyby udało jej się dolecieć w okolice 130. metra, wtedy miałaby realne szanse nawet na podium. – Nie wszystko poszło w Lillehammer zgodnie z planem, ale skoki były na wyższym poziomie niż w poprzednim tygodniu. Dzięki temu wyjeżdżam z podniesioną głową i optymizmem na nadchodzące konkursy. Podczas niedzielnych zawodów musiałyśmy szybko przyzwyczaić się do większej skoczni, ale niestety udało mi się to dopiero w ostatniej serii. Z tylko jednym dobrym skokiem nie można być na lepszym miejscu niż siódmym – napisała po na Instagramie.  

Przyczynę tak różnych wyników zawodniczek szybko znalazł trener Zoran Zupančič. Według niego zbyt dużo sił i skupienia jego podopieczne straciły już na etapie treningów i kwalifikacji. Tym samym w konkursie Słowenkom zabrakło niezbędnej energii do dalekich lotów na dużej skoczni. Do tego miły dołożyć się niezbyt sprzyjające warunki pogodowe. – Wszystko zapowiadało się dobrze, ale wydaje się, że w treningach i kwalifikacjach zużyliśmy zbyt dużo sił. Jednak wszystkie zawodniczki zapunktowały. Niestety, w pierwszej serii straciliśmy najwięcej. Trochę pechowe warunki pogodowe, wiatr był niemal zerowy, ale mimo to trzy zawodniczki są w pierwszej dziesiątce. My możemy być zadowoleni jako zespół, ale dziewczyny pewnie nie będą usatysfakcjonowane swoimi wynikami – mówił po drugim konkursie.

Słowenki opuszczają Norwegię jako wiceliderki klasyfikacji Pucharu Narodów. Do prowadzących Austriaczek tracą niewiele, bo 56 punktów. W tabeli indywidualnej najlepszą reprezentantką pozostaje nadal Ema Klinec, która po weekendzie spadła na trzecią lokatę z dorobkiem 259 punktów. Do drugiej Kathariny Althaus traci 26 oczek. Tuż za Klinec usadowiła się Urša Bogataj, która traci do koleżanki z kadry 29 punktów. Najbliższą okazję do poprawienia dorobku, zawodniczki będą miały 10 i 11 grudnia w Klingenthal.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nika Križnar (@nika.kriznar)

 

Karol Cześnik,
źródło: sloski.si / Instagram

 

Dodaj komentarz