Michael Hayboeck obok Stefana Krafta był najmocniejszym punktem austriackiej drużyny podczas konkursu o mistrzostwo świata w lotach. Dopingowani przez rodzimą publiczność podopieczni Heinza Kuttina zdołali zająć trzecią lokatę sięgając po brąz. – Niewiele osób myślało, że austriacki zespół jest w stanie zdobyć medal – przyznał Hayboeck.
Austriacki zespół składał się dzisiaj z dwóch mocnych i dwóch nieco słabszych ogniw. Najdalej latał Stefan Kraft (225,5 / 230,0 m), bardzo solidnie spisał się także Michael Hayboeck (207,5 / 216,0 m), połowicznie z występu mogli być zadowoleni Manuel Poppinger (209,0 / 150,5 m) i Manuel Fettner (180,5 / 156,5 m).
– Nie mieliśmy dzisiaj szczęścia do warunków wietrznych, jednak medal jest dla nas wielkim sukcesem. Niewiele osób myślało, że austriacki zespół jest w stanie po niego sięgnąć. To jest naprawdę bardzo dobry dzień i wielki sukces – powiedział Hayboeck i dodał: – To dla mnie wielki honor, że mogłem skakać jako ostatni zawodnik z austriackiej drużyny. Jestem też zadowolony ze swoich skoków, szczególnie z drugiego. Nie miałem podczas niego zbyt dobrych warunków, ale udało mi się osiągnąć świetną odległość. Tak dalekie skoki przyniosły mi sporo radości.
Hayboeck zapytany o plany na kolejne starty, odparł: – Mam nadzieję, że w dalszej części sezonu nadal będę w tak dobrej formie. Wciąż pozostała połowa konkursów, a ja muszę odzyskać trochę energii po tych wyczerpujących dniach na Kulm. Wielkim celem na ten sezon jest zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, jednak będzie o to bardzo trudno, bo wydaje się, że Peter Prevc wygra w tym sezonie wszystko.
informacja własna