Joséphine Pagnier z premierowym letnim podium. „To były normalne skoki, nic specjalnego”

Kiedy wydawało się, że w inauguracyjnych konkursach Letniego Grand Prix kobiet w Wiśle poszczególne lokaty na podium podzielą między sobą Słowenki Bogataj i Križnar oraz Austriaczka Kramer, rywalizację z tą trójką dzielnie nawiązała Joséphine Pagnier. 20-letnia Francuzka na skoczni im. Adama Małysza (HS-134) wywalczyła nawet pierwsze w karierze podium na igelicie. – Właściwie to były normalne skoki, nic specjalnego – mówiła podopieczna trenera Damiena Maitre.

Joséphine Pagnier już zimą wyraźnie zasygnalizowała, że stać ją na skoki na miarę światowej czołówki. Wicemistrzyni świata juniorek z 2021 roku w lutym tego roku wywalczyła pierwsze podium zawodów Pucharu Świata. Zajmując trzecie miejsce w Hinzenbach potwierdziła, że także w seniorskich zmaganiach może mieć dużo do powiedzenia. Finalnie w klasyfikacji generalnej cyklu zajęła jedenaste miejsce, to samo które wywalczyła także podczas swoich debiutanckim igrzysk olimpijskich w Pekinie. Czy pochodząca z Burgundii zawodniczka pójdzie w ślady swojej rodaczki Coline Mattel, która niegdyś zdobywała medale najważniejszych imprez i stała na podium klasyfikacji generalnej PŚ?

Już początek obecnego letniego sezonu zdaje się potwierdzać, że Pagnier nie zamierza zwalniać tempa. Już w sobotnim konkursie Letniego Grand Prix w Wiśle wydawało się, że może ona nawiązać walkę nawet o zwycięstwo. Po pierwszej serii, w której skoczyła 125 metrów, traciła do prowadzącej Marity Kramer zaledwie 0,8 punktu. Finalnie żadna z nich nie zdołała triumfować. Wygrała Urša Bogataj, a słabsza druga odległość (109,5 m) spowodowała spadek Francuzki na czwarte miejsce i sporą stratę punktową do podium. Na półmetku niedzielnych zmagań 20-latka ponownie była wiceliderką (123,0 m), jednak tym razem wytrzymała presję wyniku. Drugi skok na 116 metrów nie pozwolił jej utrzymać zajmowanej lokaty, ale spadek tylko i jedno miejsce oznaczał trzecią pozycję i premierowe letnie podium. Przed nią uplasowały się jedynie rewelacyjne Słowenki, Križnar i Bogataj. Dodajmy, że w Beskidach zaprezentowała się także 28-letnia Julia Clair, która dwukrotnie zamykała czołową dziesiątkę stawki.

Co ciekawe, mimo wyników na miarę czołówki, Pagnier nie była zachwycona swoimi skokami. – Właściwie w czasie całego weekendu to były moje normalne skoki, nic specjalnego. Obie ostatnie próby w sobotę i niedzielę nie były ponadto zbyt dobre. Oczywiście cieszę się jednak, że osiągnąłem najlepszy wynik w swojej karierze. Postaram się poprawić latem, aby zimą być w dobrej formie – zapowiedziała ambitnie. Przypomnijmy, że ostatnią francuską skoczkinią, która wywalczyła podium w zawodach LGP była Lucile Morat, która w sierpniu 2017 roku mając zaledwie 16 lat była druga w czeskim Frensztacie. Ona jednak zakończyła krótko trwającą przygodę ze skokami narciarskimi już w marcu 2021 roku. W Pagnier pokładane są więc jeszcze większe nadzieje.

– Jeszcze bardziej niż wyniki, które już są bardzo zadowalające, cieszy podejście i zaangażowanie zawodniczek, które widzę. Wciąż są w nich także rezerwy jeśli chodzi o technikę, co zachęca nas do dalszej pracy – podkreśla trener żeńskiej kadry Trójkolorowych, Damien Maitre. 38-letni szkoleniowiec wraz ze swoimi podopiecznymi ma w niedalekiej perspektywie zawody Grand Prix w Courchevel. 5 sierpnia zawodniczki czekają oficjalne treningi i kwalifikacje, a dzień później konkurs na dużej skoczni HS-135. – To będzie szansa na rywalizację przed francuską publicznością. Nie mamy jednak celu wynikowego, nie skupiamy się na tym w swojej pracy. Chcemy pozostać na tym samym poziomie co w Wiśle, z uwzględnieniem presji, która prawdopodobnie będzie znacznie wyższa. Ważne będzie sprawdzenie, czy zawodniczki potrafią kontrolować emocje w sytuacji stresowej. Najważniejszą kwestią będzie zbieranie przeżytych doświadczeń, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, w celu uzyskania postępu – tłumaczy były skoczek.

Już po zawodach na Tremplin au Praz francuskie skoczkinie czekają zgrupowania na skoczniach w ojczystym Chaux-Neuve (HS-118) i Gérardmer (HS-72) oraz szwajcarskim Kanderstegu (HS-106). Następnie ekipa trenera Maitre przeniesie się do słoweńskiej Planicy, gdzie do dyspozycji powinny być skocznie HS-138 i HS-102. Będzie to bezpośrednie przygotowanie do wieńczących letni sezon konkursów LGP w rumuńskim Rasnovie (17-18 września) oraz niemieckim Klingenthal (1-2 października).

Dodajmy, że o stan przygotowań francuskich zawodniczek do kolejnych zawodów dba nie tylko wspomniany trener główny, ale także nowy nabytek w sztabie szkoleniowym. Jest nim Jan Matura, który jeszcze w poprzednim sezonie pełnił funkcję asystenta trenera Czechów, Vasji Bajca. Były skoczek zza naszej południowej granicy nie widząc jednak potencjału w rodzimych skokach narciarskich, zdecydował się na wsparcie Trójkolorowych, u których będzie się zajmował przede wszystkim tematami sprzętowymi, a także doradzał zawodniczkom i trenerowi głównemu w kwestiach dotyczących fazy lotu.

Ponadto warto zaznaczyć, że do trenerskich roszad doszło też w męskiej kadrze Francji. Od nowego sezonu tamtejszych skoczków poprowadzi Franck Salvi, który zajmował się już szkoleniem rodaków w latach 90. Pod jego skrzydłami będą przede wszystkim dwaj skoczkowie ujęci w bardzo skromnej kadrze narodowej. Formalnie o jej sile będą stanowili jedynie 19-letni Valentin Foubert oraz 20-letni Mathis Contamine, którzy zostali przyporządkowani do grupy „B”. Tę dwójkę powinniśmy zobaczyć w zawodach Letniego Grand Prix już w dniach 6-7 sierpnia w Courchevel.

Bartosz Leja,
źródło: FIS / ledauphine.com