You are currently viewing PŚ Oslo. Stoch najlepszym Polakiem na treningach, Zniszczoł w kwalifikacjach. „Tu trzeba cierpliwości”
Kamil Stoch (fot. Julia Piątkowska)

PŚ Oslo. Stoch najlepszym Polakiem na treningach, Zniszczoł w kwalifikacjach. „Tu trzeba cierpliwości”

Kamil Stoch i Aleksander Zniszczoł byli wyróżniającymi się reprezentantami Polski podczas piątkowych skoków w Oslo. W treningach bardzo solidnie prezentował się pierwszy z wymienionych, który zajął nawet szóste miejsce. Podczas prologu turnieju Raw Air (będącym też kwalifikacjami) najmocniejszym z Biało-Czerwonych był już Zniszczoł. Jak ich skoki ocenił trener Thomas Thurnbichler?

 

Treningowe skoki Kamila Stocha mogły być pozytywnym zaskoczeniem. Walczący o powrót do wielkiej formy 36-latek najpierw zajął piętnaste miejsce (128,5 m), aby kilkadziesiąt minut później zamknąć czołową szóstkę stawki po skoku na 132,5 metra. Warto podkreślić, że dwukrotnie reprezentantowi Polski mocno pomagał wiatr, który według uśrednionych wskaźników wiał z prędkością przekraczającą 1 m/s. W kwalifikacjach (prologu) nie było już tak dobrze – 122 metrowa odległość przy słabszym wietrze (0,47 m/s) dała mu 29. lokatę.

Najlepszy był pierwszy treningowy skok, drugi był troszkę bardziej agresywny, ale były bardzo dobre warunki. Trzeci był przekombinowany, bo już chciałem dołożyć lepiej, więcej i mocniej. A tu trzeba cierpliwości.  Dla mnie najważniejsze jest dojechanie sobie w miarę wygodnie, stabilnie i przede wszystkim aktywnie do progu

– komentował wyraźnie rozkręcający się Stoch w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.

Już podczas kwalifikacji najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był Aleksander Zniszczoł, któremu skok na 127 metrów dał dwudziestą lokatę. Podczas treningów skoki na odległość 128,5 oraz 122,5 metra również dawały mu lokaty na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki stawki (19. i 21.). Sam 29-latek przyznał, że duży obiekt Holmenkollbakken (K-120 / HS-134) ze względu na swoją specyfikę nie jest dla niego najłatwiejszy.

Szczerze powiedziawszy obawiałem się Oslo, bo nie mam stąd za dobrych wspomnień. Startowałem tutaj cztery razy. Trzy razy nie przeszedłem kwalifikacji, a ostatnio byłem 31. Dzisiaj był dzień przełamania, myślę, że trochę się udało. Tutaj też liczy się szczęście, bo ta skocznia jest dziwnie obudowana, jedyna w swoim rodzaju. To powietrze lubi tutaj dziwnie krążyć. Jakbym chciał w tym grzebać, to najazd też jest nietypowy… ale każda skocznia jest inna i trzeba się do niej przystosować. Są rzeczy do poprawy, ale nie jest ich dużo. Jutro walczymy

– powiedział Zniszczoł przed kamerą Polskiego Związku Narciarskiego i dodał:

Chciałbym po prostu skakać na swoim poziomie, żeby te skoki były powtarzalne. Taki turniej wymaga, żeby było powtarzalnie i na wysokim poziomie. Chcę dać z siebie wszystko, żebym na końcu mógł się cieszyć.

A jak próby swoich najmocniejszych podopiecznych ocenił trener Thomas Thurnbichler?

Ten dzień nie był perfekcyjny, ani idealny. Kamil pokazał naprawdę obiecujące próby na treningach, ale w kwalifikacjach chciał dodać do swojego skoku pewien techniczny detal, a to okazało się „za dużo”. Jego skok był spóźniony na progu. Olek natomiast potrzebuje poprawić trochę swoją pozycję najazdową. Uważam jednak, że wciąż był solidny i niewiele brakuje mu do czołowej dziesiątki

– słyszymy.

Dodajmy, że piątkowe próby w wykonaniu Piotra Żyły i Dawida Kubackiego ponownie pozostawiały sporo do życzenia. Póki co wygląda też na to, że treningowa przerwa Kubackiego (nie wystartował w Lahti) nie przyniosła znaczącej poprawy. Nie zachwycał także Maciej Kot, jednak finalnie cała polska piątka awansowała do sobotnich zmagań indywidualnych.

Myślę, że dla każdego jest w miarę jasne co musi wykonać

– skwitował austriacki szkoleniowiec Biało-Czerwonych.

Początek sobotniego konkursu indywidualnego w ramach Pucharu Świata i turnieju Raw Air w Oslo jest zaplanowany na godz. 14:40. Transmisję obejrzycie w TVN, Eurosporcie 1 oraz na platformie Player.

 

źródło: materiały prasowe PZN / Eurosport

 

Dodaj komentarz