You are currently viewing Anonimowy skoczek o kontrolach kombinezonów: „Nie można traktować ich poważnie”
Skoczek narciarski (fot. Julia Piątkowska)

Anonimowy skoczek o kontrolach kombinezonów: „Nie można traktować ich poważnie”

Dyskwalifikacja to powszechne zjawisko w skokach narciarskich, szczególnie po kilku surowych regulacjach dotyczących kombinezonów, które zatwierdzono w ostatnich latach. Bez kontrowersji nie obyło się choćby podczas zakończonego blisko miesiąc temu Turnieju Czterech Skoczni, kiedy to komentowano niezasunięty zamek Piotra Żyły z Oberstdorfu czy nieprzepisowy strój Clemensa Leitnera z Innsbrucka. Ostatnie zeznania anonimowego, wciąż skaczącego zawodnika Pucharu Świata, dają nowe światło na kontrole w sezonie 2022/2023…

 

Szwajcarski Blick podzielił się bardzo ciekawą historią dotyczącą kontroli kombinezonów, która miała miejsce obecnej zimy, przed jednym z konkursów Pucharu Świata na mamucie w Bad Mitterndorf. Skoczek, który nie wyjawił swojego nazwiska, opowiedział o szczegółach spotkania z Christianem Katholem. – Naprawdę nie można traktować tych kontroli poważnie – stwierdza. Zawodnik, który chciał zachować swoją anonimowość, wyjawia też szczegóły swoich działań, które umożliwiają mu uniknięcie dyskwalifikacji. – Podciągam kombinezon w taki sposób, aby chwilowo przy ramionach było więcej materiału – mówi. Dzięki takiemu ruchowi skoczek ma pozornie regulaminowy kombinezon w okolicach nóg podczas sprawdzenia przez kontrolera, a później za pomocą kolejnych ruchów ciałem krok zostaje obniżony. Celem takich zabiegów jest jak najbardziej obszerna powierzchnia nośna, ponieważ według wielu ekspertów kombinezon szerszy o zaledwie jeden centymetr, pozwala uzyskać w locie nawet dziesięć metrów więcej.

Wypowiadający się zawodnik jest świadomy faktu, że kontrole po zawodach są już bardziej restrykcyjne, akceptując zarazem ryzyko dyskwalifikacji. – Teraz praktycznie wszyscy oszukują, więc i ja muszę, bo przecież inaczej pozostanę bez szans. Konsekwencje powinny być wyciągane już wcześniej, a teraz kontrolerzy są bezradni, musieliby dyskwalifikować połowę listy startowej – stanowczo deklaruje anonimowy skoczek.

Jeden ze szwajcarskich trenerów, Martin Künzle, zaproponował rozwiązanie wobec problemu „podrasowanych” kombinezonów. – Należy zredukować liczbę zasad po to, by ułatwić surowe egzekwowanie każdej z nich, bez wyjątku. Obecna ich ilość jest po prostu zbyt duża. Jeden czy dwaj kontrolerzy nie dają sobie rady z przestrzeganiem wszystkich reguł. Poważna i szczegółowa kontrola na górze skoczni miałaby tu sens – powiedział Künzle. Warto dodać, że takie rozwiązanie było już przetestowane podczas weekendu Pucharu Świata w Sapporo.

Sam kontroler sprzętu w Pucharze Świata mężczyzn, Christian Kathol, deklaruje że nie wszystko da się szczegółowo sprawdzić. – Podczas weekendu konkursowego można dokładnie przeanalizować maksymalnie 80 do 85 procent skoczków. Na więcej nie wystarczy nam czasu, nie ma też wystarczającej liczby kontrolerów – przyznał Austriak, którego działania są zdecydowanie bardziej respektowane od tych, które wprowadzał jego poprzednik, Fin Mika Jukkara. – Moim zdaniem kontrole są sto razy lepsze, niż choćby rok temu – opowiada Andreas Wellinger na łamach sport.de.

Jego rodak, Markus Eisenbichler, odniósł się w ostrym tonie wobec wyznań anonimowego zawodnika. Wskazał nawet, jakie państwo może reprezentować skoczek, stojący za historią opowiedzianą Blickowi. – Kathol przeprowadza kontrole jak należy, dzięki niemu idzie to w dobrym kierunku. Kiedy zawodnik jest dyskwalifikowany, nie zawsze dzieje sie to w trybie „natychmiastowym” i to jest fair. Kolega ze Szwajcarii, który ostatnio się w tej kwestii wypowiadał, niech lepiej skoncentruje się na ważniejszych sprawach – dosadnie komentuje Niemiec.

W takiej sytuacji należy zadać sobie pytanie, czy na sezon 2023/2024 będą już przygotowane zmiany zasad w kwestii kombinezonów? Po tylu kontrowersjach na półmetku obecnej kampanii można stwierdzić, że raczej tak. Pozostaje więc dociekać jaki przybiorą one kształt, oraz czy Międzynarodowa Federacja Narciarska wyciągnie wnioski (i konsekwencje) na podstawie wypowiedzi anonimowego skoczka.

 

Wiktor Marczuk
źródło: blick.ch / laola1.at / sport.de

 

Dodaj komentarz