You are currently viewing Alexander Stöckl diagnozuje sytuację w PŚ. „Polacy niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym”
Alexander Stöckl (fot. Julia Piątkowska)

Alexander Stöckl diagnozuje sytuację w PŚ. „Polacy niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym”

Wśród czołowych nacji nie tylko Polacy zmagają się z kryzysem – wyniki poniżej oczekiwań osiągają także Norwegowie. Trener drużyny z kraju fiordów, Alexander Stöckl, w rozmowie z naszym portalem analizuje występy swoich podopiecznych, mówi o złym wejściu w sezon Biało-Czerwonych, a także odnosi się do nowych pomiarów wykonanych przez FIS. 

 

Wiktor Marczuk: Zaszły w Pańskiej drużynie jakieś ważne zmiany, jeśli chodzi o przygotowania do Pucharu Świata w Engelbergu?

Alexander Stöckl: Nie wprowadziliśmy niczego istotnego. Skupiamy się na pracy zawodników w aspekcie techniki. Z Klingenthal przyjechaliśmy prosto do Engelbergu, ale niestety nie otrzymaliśmy możliwości poskakania w ramach treningów. Działamy pod dachem, między innymi wykonując imitacje, aby doszlifować technikę naszych skoczków. Oprócz tego myślimy także w kierunku sprzętu, szukamy nowych rozwiązań, ale nie ma w naszych przygotowaniach niczego specjalnego w porównaniu do poprzednich weekendów.

 

HalvorEgnerGranerud Planica2023lot fotJuliaPiatkowska 300x200 - Alexander Stöckl diagnozuje sytuację w PŚ. „Polacy niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym"
Halvor Egner Granerud (fot. Julia Piątkowska)

Jaki może być aktualnie największy problem Halvora Egnera Graneruda?

Głównym problemem u Halvora jest jego pozycja dojazdowa oraz przejście z niej do odbicia. Mam na myśli, że nie ma u niego odpowiedniego balansu i płynnego przejścia do progu. Ta zagwozdka pojawiła się już pod koniec sezonu letniego i ciągnie się za nim do dzisiaj. Pracujemy nad jej rozwiązaniem, ale niestety wciąż Halvorowi ciężko jest odnaleźć odpowiednią pozycję. Myślę jednak, że jego skok z drugiej serii niedzielnego konkursu w Klingenthal pokazał potencjał i rezerwy, które w nim drzemią. Do perfekcji mimo wszystko nadal sporo brakuje. Liczę, że w Engelbergu będzie już w stanie oddać dwie równe próby w zawodach. Wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że już niedługo zobaczymy Halvora w o wiele lepszej formie.

 

Johann André Forfang świetnie skacze na treningach i w kwalifikacjach, ale podczas konkursów nie jest już tak błyskotliwy. Problem leży tylko w psychice?

To sytuacja złożona, nie tyczy się wyłącznie psychiki. Sobotnie zawody w Klingenthal były pokazem naprawdę dobrych skoków w jego wykonaniu. W drugiej serii tego konkursu miał pecha do warunków – oddawał swoją próbę z najgorszym wiatrem, jeśli chodzi o czołową dwudziestkę zmagań. Jeśli Johann natrafiłby na korzystniejsze podmuchy, mógłby uplasować się wyraźnie wyżej w klasyfikacji. Ten sobotni pech mógł wpłynąć na niego następnego dnia. W jego skoki mogła wkraść się frustracja, więc stawały się wtedy bardziej niedbałe technicznie. W Johannie drzemie jednak naprawdę spory potencjał.

 

Forfang Tande 2022 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Alexander Stöckl diagnozuje sytuację w PŚ. „Polacy niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym"
Johann Andre Forfang i Daniel-Andre Tande (fot. Julia Piątkowska)

Daniel-André Tande w 2018 roku został mistrzem świata w lotach. Myśli Pan, że w kontekście czempionatu na Kulm jest w stanie zaadaptować się do skoczni mamucich jak dawniej?

Mam taką nadzieję i wygląda na to, że faktycznie tak się dzieje. Daniel z każdym kolejnym skokiem staje się bardziej ofensywny w powietrzu i pewny siebie podczas pierwszej fazy lotu. Wydaje się, że potrafi przystosować się do każdych warunków na skoczni. Podczas drugiego konkursu w Klingenthal Daniel wykonał wyraźny krok w przód. Wyczuwam, że to może być jego rok.

 

Marius Lindvik tego lata wrócił do współpracy ze swoim dawnym trenerem, Yngve Ludvigsenem. Czy widzi Pan efekty tej kooperacji? Marius wydaje się teraz bardzo stabilnym zawodnikiem.

Zdecydowanie tak. Powrót Mariusa do współpracy z Yngve był bardzo dobrym ruchem strategicznym. Jako trener zna go naprawdę dobrze, pracował z nim przez lata. Bardzo dobrze dogaduję się z Yngve i nie ukrywam, on nieco mnie odciążył. W zeszłym roku musiałem podchodzić do Mariusa ze strony indywidualnej, co było naprawdę wymagającym zadaniem. Ciężko pogodzić je z ogólnym zarządzaniem kadrą. 

 

Ciężko jest rotować teraz składem? Grupa krajowa w Lillehammer pokazała się z niezbyt dobrej strony.

Zgadza się. Faktycznie, w Lillehammer zawodnicy niezbyt dobrze się wypromowali w kontekście powołania ich na kolejne weekendy Pucharu Świata. Różnica poziomu pomiędzy zawodnikami z PŚ, a tymi z niższych lig jest wyraźna. Bardzo ważne będzie jednak wywalczenie powiększonej kwoty startowej na Turniej Czterech Skoczni poprzez Puchar Kontynentalny. Został na to jeszcze jeden weekend w Ruce i trójka naszych zawodników ma szansę na zrealizowanie tego celu. Po tych zmaganiach podejmiemy kolejne kroki i zadecydujemy o ewentualnych roszadach.

 

Benjamin Oestvold   WC Lillehammer 2023 fotJoannaMalinowskaSportWObiektywie 300x200 - Alexander Stöckl diagnozuje sytuację w PŚ. „Polacy niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym"
Benjamin Østvold (fot. Joanna Malinowska / Sport w Obiektywie)

Norwegia nie stanęła na podium ani w PŚ, ani w PK, ani w FIS Cup. Kryzys na niższych szczeblach jest odczuwalny?

Nie do końca. Podczas Pucharu Kontynentalnego w Lillehammer mieliśmy trójkę zawodników kręcących się blisko podium (Benjamin Østvold, Sindre Ulven Jørgensen, Anders Haare – przyp. red.). W jednym z konkursów warunki były nie do końca stabilne. Z wnioskami poczekam do kolejnego weekendu.

 

Jeśli chodzi o juniorów, to tegoroczny czempionat w Whistler przyniósł wyniki raczej poniżej oczekiwań. Line Jahr w rozmowie ze mną stwierdziła, że wpływ mogła mieć na to choćby zmiana strefy czasowej, a jak Pan to ocenia?

Oczywiście nie jesteśmy usatysfakcjonowani z tych mistrzostw. Szczególnie, że poprzednie lata przynosiły wyniki medalowe w wykonaniu utalentowanych skoczków. Co będzie teraz, pokaże czas.

 

Kryzys razem z Norwegią przeżywa aktualnie Polska. Widzi Pan podobieństwa, jeśli chodzi o problemy obu nacji?

Wydaje mi się, że Polacy również niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym. Myślę, że niedługo możemy spodziewać się dobrych prób w wykonaniu niektórych waszych zawodników. Niekoniecznie będą one regularne, ale to da się dopracować na przestrzeni czasu. Macie także w swoich szeregach mało doświadczonych, ale utalentowanych skoczków. Jestem przekonany, że Polska już niebawem wróci do czołówki.

  

DawidKubacki HalvorEgnerGranerud Bischofshofen2023 TCS fotJuliaPiatkowska 300x200 - Alexander Stöckl diagnozuje sytuację w PŚ. „Polacy niezbyt dobrze weszli w sezon pod kątem technicznym"
Dawid Kubacki i Halvor Egner Granerud (fot. Julia Piątkowska)

Jak z perspektywy czasu patrzy Pan na obóz w Lillehammer tuż przed startem sezonu, gdzie znajdowali się także polscy skoczkowie?

Tak naprawdę wrażenia są pozytywne, mieliśmy do czynienia z fantastycznymi warunkami atmosferycznymi. Oddawaliśmy sporo skoków, a nasi zawodnicy prezentowali się bardzo dobrze. Patrząc z drugiej strony, to przejście z Lysgårdsbakken na skocznię w Ruce mogło mieć naprawdę spory wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Lillehammer to była jednak jedyna sensowna dla nas opcja. Dla przykładu, wyjazd do Niemiec mógł spowodować, że skoczkowie będą bardziej spięci. Oprócz tego musimy na wszystko patrzeć pod kątem ekonomicznym, rozważnie dysponować naszymi finansami, zasobami. Pozostanie w Norwegii nie było najlepszym rozwiązaniem, ale najbardziej opłacalnym.

 

Czy nowe pomiary do kombinezonów stworzyły nową rzeczywistość w Pucharze Świata? Według moich wniosków w Klingenthal Austriacy stracili przez nie swoją moc, Niemcy zaś do sytuacji dostosowali się świetnie.

Tak, w Klingenthal faktycznie obraz rywalizacji zarysował się inaczej, niż podczas poprzednich weekendów. Opieramy się jednak tylko na spekulacjach. Ze swojej strony mogę potwierdzić, że porównując pomiary zrobione latem do ich powtórki wykonanej tej zimy, Norwegia otrzymała te same wyniki. Nie wiem, jak to wygląda u innych nacji, ale my jesteśmy „czyści”.

 

Widział Pan sporo zmian w kombinezonach, sporo nowych przepisów, ogółem – naprawdę dużo jako trener norweskiej kadry. Czy po tylu latach wchodzi w to wszystko rutyna, lub co gorsza wypalenie?

Wypalenia nie doświadczyłem, bo ciągle zmagam się z nowymi problemami i wyzwaniami. Człowiek wkręca się w szukanie nowych rozwiązań, w adaptowanie się do nowych realiów. Nigdy nie możemy zostawać w tyle, bo wtedy dogonią nas inne kadry. Ten rok był dość trudny pod względem nowych regulacji sprzętowych, więc latem miałem sporo pracy. Podkreślam jednak, że to bardzo fascynująca część mojej roli – poszukiwanie pomysłów i wyjść z danych sytuacji. Rutyna także jest bardzo niebezpieczna. Gdy popełniasz błąd, to ona może spowodować, że stracisz motywację do jego naprawienia.        

 

rozmawiał Wiktor Marczuk

 

 
 
 
 

  

 

 

 

 

Dodaj komentarz