You are currently viewing Stefan Kraft o rozwoju skoków: „Jeśli na świecie będziemy mieli zimę, powinniśmy pozostać przy zawodach na śniegu”
Stefan Kraft (fot. Julia Piątkowska)

Stefan Kraft o rozwoju skoków: „Jeśli na świecie będziemy mieli zimę, powinniśmy pozostać przy zawodach na śniegu”

Lider klasyfikacji generalnej PŚ, Stefan Kraft, w dużej rozmowie dla SkokiPolska.pl przed konkursami w Zakopanem porusza istotne wątki: problemy zdrowotne, plany Sandro Pertile na rozwój skoków narciarskich, a także mówi o porównaniach z Janne Ahonenem. 

 

Wiktor Marczuk: Czy czujesz się w stu procentach gotowy na zawody w Zakopanem pod kątem zdrowotnym?

Stefan Kraft: Tak, wszystko jest w stu procentach w porządku. Już w Szczyrku czułem się lepiej, a w szczególności pomógł mi czwartek przeznaczony na regenerację. Czuję się zwarty i gotowy na ostatni etap PolSKIego Turnieju.

 

W grudniu narzekałeś na problemy z plecami, niedawno zachorowałeś, co doskwierało Ci w Wiśle. To dla Ciebie jeden z trudniejszych sezonów?

Nie. Najgorszy czas, jeśli chodzi o plecy, przeżywałem trzy lata temu. Wtedy ból był wyjątkowo silny, nawet ówczesnych konkursów w Zakopanem nie wspominam pod tym względem najlepiej. Aktualnie wiem, co mam robić, czuję się stabilnie. Sesje na siłowni nie do końca mnie zadowalają, ale ogólnie nie powinienem na nie zbytnio narzekać. Za mną pięć dni choroby, z której na szczęście wyszedłem „suchą stopą”. W pełni wyczekuję dalszych konkursów tej zimy.

 

Stefan Kraft Oberstdorf2021 fotJuliaPiatkowska goldmedal 300x200 - Stefan Kraft o rozwoju skoków: „Jeśli na świecie będziemy mieli zimę, powinniśmy pozostać przy zawodach na śniegu"
Stefan Kraft (fot. Julia Piątkowska)

Czyli zima 2020/2021 była zdecydowanie najtrudniejsza?

Zgadza się. Pierwsze punkty PŚ zdobyłem dopiero w Oberstdorfie, przy Turnieju Czterech Skoczni. Wcześniej zmagałem się z bólem pleców, koronawirusem. Trudny do przełknięcia był też widok pustych obiektów, bez żadnych fanów na trybunach. Musieliśmy się martwić o siebie nawzajem, wykonywać regularne testy. Aktualnie cieszę się zimą, jestem w świetnej formie, skoki narciarskie są dla mnie piękne, jak nigdy. Cieszę się każdą chwilą.

 

Wracając do poprzedniego wątku, o który zahaczyłeś: brakuje Ci teraz czegoś konkretnego na treningach?

Chciałem działać więcej, jeśli chodzi o podnoszenie ciężarów. Głównie mam na myśli mocniejszy trening, na wzór tego, jaki przeprowadzałem latem. Przez całe lato, aż do listopada, wszystko było jak należy. Potem zaczęły się drobne problemy. Oczywiście teraz czuję się sprawny, ale wcześniej treningi wyglądały inaczej.

 

PolSKI Turniej zmienia jakoś Twoje podejście do skakania? Klasyfikacja jest drużynowa, więc można się skupić nie tylko na sobie.

Oczywiście. Oglądałem konkurs duetów w Wiśle prosto z łóżka, z nadzieją, że osiągniemy w nim jak najlepszy wynik, który pozwoli nam potem wygrać cały cykl. Będziemy walczyć do ostatniego skoku. Trzeba pamiętać, że bardzo mocni są Słoweńcy. Na Wielkiej Krokwi odbędzie się konkurs drużynowy, który może być dla nas szansą na zgarnięcie dużej liczby punktów. Celem głównym zawsze jest jednak bycie jak najlepszym, nieważne, czy chodzi o turnieje indywidualne, czy drużynowe.

 

WislaMalinka SkoczniaAdamaMalysza2024 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Stefan Kraft o rozwoju skoków: „Jeśli na świecie będziemy mieli zimę, powinniśmy pozostać przy zawodach na śniegu"
Widok ze skoczni im. Adama Małysza w Wiśle (fot. Julia Piątkowska)

Jak się zapatrujesz na nowe pomysły Sandro Pertile? Skoki w Dubaju, mobilna skocznia na Maracanie…

Kiedy myślę o skakaniu na obiekcie K-150 na Maracanie, gdzie areną będzie wielki stadion z tysiącami kibiców, to brzmi to na fajny i interesujący koncept. Nie wiem jednak, ile pracy trzeba włożyć w coś takiego. Realnie patrząc, wydaje mi się, że ten plan jest trudny do zrealizowania. Jeśli na świecie będziemy mieli prawdziwą zimę, to moim zdaniem powinniśmy pozostać przy rywalizacji na śniegu. Takie lokalizacje, jak Zakopane, czy kraje w postaci Austrii, Norwegii i Finlandii są kluczowe. Skoki narciarskie są sportem zimowym i tak według mnie powinno zostać.

 

Czyli nie jesteś zbyt wielkim fanem takich zawodów, jak hybrydowy Puchar Świata w Wiśle z listopada 2022 roku?

Dobrze jest widzieć, że istnieje plan B, gdyby na świecie zabrakło śniegu. Najlepszym rodzajem inauguracji pozostanie jednak dla mnie ten, którego doświadczyliśmy choćby w tym sezonie: pierwsze dwa weekendy PŚ w postaci mroźnej Ruki oraz Lillehammer.

 

Często jesteś teraz porównywany do Janne Ahonena. Widzicie między sobą jakieś podobieństwa pozasportowe?

Zacznę od tego, że na pewno częściej się śmieję i żartuję, niż Janne (śmiech). Bardzo go lubię. Doceniam jego bardzo poważne podejście do rywalizacji i wydaje mi się, że pod tym kątem sporo się różnimy. Obaj zostaliśmy jednak obdarzeni wielkim talentem, na podstawie którego chcemy czerpać jak najwięcej sukcesów. Bardzo się cieszę, że tak jak Janne mogę dokonywać rzeczy historycznych.

 

JanneAhonen fotJuliaPiatkowska Ruka 300x200 - Stefan Kraft o rozwoju skoków: „Jeśli na świecie będziemy mieli zimę, powinniśmy pozostać przy zawodach na śniegu"
Janne Ahonen (fot. Julia Piątkowska)

Jest coś w Janne Ahonenie, co wyjątkowo Cię inspiruje?

Wygranie pięciu edycji Turnieju Czterech Skoczni to niesamowity wyczyn. Mi udało się raz i była to wyjątkowo ciężka przeprawa. Próbuję być najlepszym zawodnikiem tego cyklu rok w rok i jest to naprawdę trudne zadanie do zrealizowania. Mocno szanuję Janne za ten sukces.

 

W Pucharze Świata debiutowałeś już kilka dobrych lat temu. Masz jakieś wspomnienie z tych pierwszych lat skoków?

Pamiętam swój pierwszy start w Planicy, to był jeszcze ten stary mamut. Bardzo się bałem. Przede mną skakał jeden z bardziej doświadczonych zawodników. Miał sporo problemów w locie i ten widok wcale mi nie pomógł (śmiech).

 

Myśl, że problemy zdrowotne mogą wrócić w losowym momencie, powoduje że skoki narciarskie stają się dla Ciebie trudniejsze?

Lato było dla mnie okresem, w którym dałem z siebie wszystko. Chciałem być w jak najlepszej formie fizycznej, podnosiłem ciężary, korzystałem z treningów personalnych, a także z terapii. W tym czasie czułem się jak dwudziestolatek. Wszystko funkcjonowało wspaniale. Myślałem nawet, że w swojej głowie za bardzo się odmłodziłem, zapominając o tym, że jestem człowiekiem po trzydziestce. Do tego zawsze chcę osiągnąć jak najwięcej, a w połączeniu z ciężką pracą to mogło mieć wpływ na moje problemy. Wyciągnę z tego wnioski i podejdę inaczej do kolejnych sezonów.

 

StefanKraft Kulm2020 OKKulmNagler2 300x200 - Stefan Kraft o rozwoju skoków: „Jeśli na świecie będziemy mieli zimę, powinniśmy pozostać przy zawodach na śniegu"
Stefan Kraft (fot. OK Kulm / Nagler)

Mimo trudnych sezonów ciągle jesteś w ścisłej światowej czołówce. Co może być kluczem w utrzymaniu topowej dyspozycji przez tyle lat?

Na pewno mój talent. Do talentu rok w rok dokładam ciężką pracę, by znaleźć się w światowej czołówce. Nie jest to łatwe. Latem zdarza mi się zająć dalsze lokaty. Zawsze jednak koryguję pozycję w locie, inne moje atuty. Bardzo pomocna jest też obecność mojej rodziny i bliskich osób. Poruszam się w świetnym otoczeniu, to też bardzo ważne.

 

Jak pochodzisz do Mistrzostw Świata w Lotach w Bad Mitterndorf na swojej ziemi?

To największy cel tej zimy. Loty narciarskie to mój ulubiony odłam tej dyscypliny, uwielbiam brać w nich udział. Kiedy Mistrzostwa Świata odbywają się w twoim kraju, to czujesz się wyjątkowo. Przypominam sobie Kulm z 2016 roku i Seefeld z 2019 roku, kiedy zdobywałem medale w ojczyźnie. To coś wspaniałego. Mam nadzieję, że moja forma na lotach będzie tak samo dobra, jak ta na mniejszych skoczniach. Liczę na medal.

 

Jesteś rekordzistą świata w długości lotu, a są plany powiększania skoczni mamucich, by dało się latać 260 lub nawet 270 metrów. To Twoim zdaniem możliwe do zrealizowania?

Wydaje mi się, że tak. Skoro mieliśmy już przebudowę innych skoczni mamucich, to moim zdaniem da się wykonać kolejne, by latać jeszcze dalej. Będę próbował, jeśli dostanę taką możliwość.

 

Blisko końca sezonu będziemy mieć też nową formułę Raw Air. Jak ją oceniasz?

Surowsza eliminacja skoczków z każdą kolejną serią nie wydaje mi się dobrym pomysłem. W Vikersund możesz trafić na przeciąg nie do powstrzymania, który zepchnie Cię na 180 metr i wyrzuci z kolejnej rundy. To trochę dziwne.

 

rozmawiał Wiktor Marczuk

Dodaj komentarz