You are currently viewing Czy kalendarzem na sezon 2024/2025 FIS naruszy norweskie sacrum? Arne Scheie grzmi: „Tradycja zostanie przerwana na zawsze”
Skocznia na wzgórzu Holmenkollen w Oslo (fot. Stefan Piwowar)

Czy kalendarzem na sezon 2024/2025 FIS naruszy norweskie sacrum? Arne Scheie grzmi: „Tradycja zostanie przerwana na zawsze”

W sobotę poznaliśmy proponowane kalendarze Pucharu Świata na sezon 2024/2025. W nich widnieje m.in. bardzo krótki Raw Air, który przez fakt rozgrywania Mistrzostw Świata w Trondheim ograniczy się do zaledwie dwóch lokacji, a czasowo zamknie się w pół tygodnia. Taka sytuacja być może wymusi rozegranie zawodów na Holmenkollbakken poza weekendem, co nie dla wszystkich w ojczyźnie narciarstwa klasycznego zdaje się być akceptowalne.

 

Oslo to jeden z najważniejszych ośrodków narciarstwa klasycznego na świecie i z całą pewnością najważniejszy w Norwegii. Istotnym elementem tamtejszej narciarskiej „tożsamości” jest sięgająca jeszcze XIX wieku „Holmenkollsøndagen” – niedziela ze skokami narciarskimi na Holmenkollbakken. Od pierwszej edycji w 1892 roku tradycję tę naruszano bardzo sporadycznie. Po raz ostatni zdarzało się w latach 2020-2021 z powodu pandemii COVID-19, a wcześniej w roku 2009, kiedy rozegranie zawodów w Oslo uniemożliwiła przebudowa obiektu. W 2025 tradycyjne niedzielne zawody również mogą nie dojść do skutku. Mimo faktu, że Holmenkollbakken tym razem została przewidziana w kalendarzu, to zawody miałaby gościć jedynie w czwartek. Takiemu rozwiązaniu zdecydowanie sprzeciwia się legendarny komentator norweskiej telewizji Arne Scheie.

Ojej… Jeśli to faktycznie dojdzie do skutku, to tradycja zostanie przerwana na zawsze. To zła wiadomość. Jednak FIS robi po swojemu, a ja nie mogę nic z tym zrobić. Ale na pewno nie jest to rozwiązanie, które popieramy

– komentuje.

Loty narciarskie w Vikersund to konieczność, ale w 2025 roku musi być możliwość, aby zarówno Holmenkollen, jak i Vikersund odbyły się w niedzielę. Zdaję sobie sprawę, że w związku z Mistrzostwami Świata w Trondheim stanowi to wyzwanie i nie ma zbyt wielu niedziel do wyboru. Ale zawody na Holmenkollen od 1892 roku są niedzielne – i już. To zupełnie niezrozumiałe. Zawody w Oslo, mimo że ostatnio nieco straciły na prestiżu, od zawsze były dla Norwegów jednym z najważniejszych sportowych wydarzeń

– kontynuuje ekspert.

Nic przeciwko naruszeniu tradycji nie ma z kolei Ståle Villumstad. Działacz obejmujący stanowisko szefa norweskich skoków po Clasie Brede Bråthenie był obecny na spotkaniu w Pradze, gdzie ogłaszano proponowane kalendarze i nie złożył żadnego protestu w związku z zastosowaniem takiego rozwiązania. Wręcz przeciwnie – widzi w czwartkowej dacie szansę dla zawodów w Oslo.

batch DSC 0485 300x207 - Czy kalendarzem na sezon 2024/2025 FIS naruszy norweskie sacrum? Arne Scheie grzmi: "Tradycja zostanie przerwana na zawsze"
Ståle Villumstad (fot. Zuzanna Janeczek)

To ma swoje wady i zalety. Zaleta jest taka, że w czwartek jest więcej czasu by wybrać się na skocznię, bo w weekend dzieje się sporo innych rzeczy. To będzie ciekawe zobaczyć alternatywę dla Holmenkollsøndagen i mamy nadzieję, że ludzie chętnie będą oglądać nasz sport także w czwartek

– przekonuje Villumstad. 

Patrząc na to, w jaką stronę poszła frekwencja w Holmenkollen po Mistrzostwach Świata w 2011 roku, myślę, że absolutnie słusznie będzie teraz spróbować czegoś nowego. Teraz będzie to jeden dzień i jedne zawody, i uważam, że w ten sposób można te zawody odmłodzić jako „święto skoków”. Podobnie postępowano w ostatnich 20 latach w przypadku zawodów w Lillehammer i Trondheim

– zauważa ponadto dziennikarz Viaplay Petter Tenstad. Nawiązuje on do historii obiektów Lysgårdsbakken i Granåsen, które w ostatnich dekadach niejednokrotnie przemieszczały między początkiem kalendarza a drugą jego częścią. Może w ekstremalnym przypadku to nawet taka przyszłość czeka zawody w Oslo? Ståle Villumstad zapewnia, że data zawodów w Hollmenkollen po 2025 roku nie jest na ten moment w żaden sposób ustalona.

Czy Oslo faktycznie ugości najlepszych skoczków świata w czwartek, przerywając w tym samym tradycję Holmenkollsøndagen? Tego dowiemy się w maju wraz z otrzymaniem oficjalnych kalendarzy na nadchodzący sezon. Na ten moment wiemy na pewno, że potencjalne zerwanie z niedzielną datą zawodów nie jest najpoważniejszym problemem, który ciąży nad „hoppfestem” w stolicy Norwegii. Ostatnimi latami zawody na Holmenkollbakken coraz mniej zaczynają się kojarzyć się ze świętem skoków, którym przez dekady były. Tenstad zwraca uwagę na odpływającą liczbę widzów gromadzących się pod skocznią, a Scheie i Villumstad są zgodni w negatywnej ocenie obecnej kondycji zawodów w Oslo.

Na problem coraz częściej zwracają uwagę nawet sami skoczkowie, wszak pierwszy przystanek Raw Air ostatnimi laty stał się jednym z bardziej kapryśnych w Pucharze Świata. Prowadzenie zawodów w norweskiej mekce skoków haniebnym określił w tym roku Kristoffer Eriksen Sundal, i to nawet mimo faktu, że osiągnął tam drugie miejsce – najlepsze w karierze. Wcześniej wręcz do wysadzenia nieszczęsnego obiektu żartobliwie nawoływał Kamil Stoch

 

Filip Gil,
źródło: Nettavisen

Dodaj komentarz