Drugi weekend Pucharu Świata za nami. Jak zwykle w Finlandii nie zabrakło niespodzianek, takich jak brak kwalifikacji Thomasa Morgensterna do serii finałowej, fatalna dyspozycja Polaków, czy kolejne wysokie pozycje Andreasa Wellingera. Jak jednak podkreśla Anders Bardal: „To co dzieje się w Kuusamo zawsze należy brać z przymrużeniem oka.”
Norweski skoczek, ubiegłoroczny lider klasyfikacji generalnej PŚ jest zadowolony ze swoich występów. W konkursie indywidualnym zajął on 10. miejsce. Nie byłoby to powodem do dumy, gdyby nie fakt, że w poprzednim sezonie znalazł się w Kuusamo na 11. pozycji, a jak sam zaznacza, postęp na tej skoczni nie jest łatwy. „Żeby tu zwyciężyć musisz w obu seriach skoczyć wystarczająco dobrze przy dobrych warunkach. Mnie się to nie udało.” – pisze na swojej stronie Bardal.
Chętnie dzieli się z fanami także inną stroną narciarskiego weekendu w Finlandii: „Zgodnie z tradycją, byliśmy tutaj na lodowej kąpieli. W planie dnia znalazły się też sauna, jacuzzi na świeżym powietrzu i grill. Jak zawsze było bardzo przyjemnie.”
Na koniec Norweg opowiedział o planach na najbliższe dni: „Teraz jedziemy do domu, by w przyszły weekend przetestować olimpijską skocznie w Soczi.”
Pierwszy indywidualny konkurs w Rosji odbędzie się w sobotę, 8 grudnia.
Źródło: andersbardal.com