Jeszcze wczoraj Goran Janus liczył na to, ż jego podopieczny zabierze do domu Kryształową Kulę. Los okazał się jednak okrutny. Mimo iż dał Słoweńcom kolejny dublet w Planicy, darował jednocześnie Freundowi zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. – Nie można zamieniać sportu w kalkulację – powiedział tuż po zawodach szkoleniowiec.
31 indywidualnych konkursów i 1729 punktów – tyle oczek zgromadził na swoim koncie zarówno Severin Freund, jak i Peter Prevc. Większa liczba pucharowych triumfów Niemca w tym sezonie spowodowała jednak, że to do jego rąk trafiło kryształowe trofeum. – Nie można zamieniać sportu w kalkulację, tak jak to ma miejsce w wielu innych dyscyplinach – przyznał. – To był dla nas fantastyczny weekend, mieliśmy w ręku wszystko, żeby wygrać. Wielkie gratulacje dla Jurija i Petera – dodał.
Czy szkoleniowie, który zazwyczaj nie okazuje emocji w czasie zawodów, tym razem bardziej przeżywał zmagania swoich podopiecznych? – Zazwyczaj jestem spokojny, ale tym razem emocje grały wielką rolę. To jeden z najtrudniejszych konkursów w mojej trenerskiej karierze.
Po konkursie trener Freunda, Werner Schuster, oraz Goran Janus pogratulowali sobie wzajemnie. – Schuster powiedział mi, że zarówno Severin, jak i Peter powinni otrzymać Kryształową Kulę, a zasada faworyzująca skoczka, który odniósł więcej zwycięstw, nie jest sprawiedliwa – relacjonował Janus.
Dzisiejszy dzień mógł mieć dla Słoweńca słodko-gorzki smak, czy faktycznie tak było? – Końcowa część sezonu była dla nas wspaniała. Może po zawodach, przez kilka godzin, odczujemy gorzki smak porażki, jednak właśnie taki jest sport i musimy to zaakceptować.
źródło: siol.net