You are currently viewing Niedosyt Jana Habdasa po występie w MŚJ: „Trzeba się będzie odgryźć za rok”
Jan Habdas (fot. Anna Karczewska / PZN)

Niedosyt Jana Habdasa po występie w MŚJ: „Trzeba się będzie odgryźć za rok”

Jan Habdas zajął trzynaste miejsce w swoim debiucie w mistrzostwach świata juniorów. Jak przyznał po zawodach na Średniej Krokwi w Zakopanem, z występu nie jest jednak w pełni zadowolony. – Uważam, że stać mnie na więcej – mówił po konkursie.

 

IMG 0027 300x195 - Niedosyt Jana Habdasa po występie w MŚJ: "Trzeba się będzie odgryźć za rok"
Jan Habdas (fot. Anna Karczewska / PZN)

Od kilku miesięcy coraz częściej mówiło się o Janie Habdasie jako o potencjalnym następcy Kamila Stocha czy Piotra Żyły. Szczególnie obiecujący był występ młodego skoczka podczas mistrzostw kraju w październiku, a także początek zimy w zawodach trzecioligowego cyklu FIS Cup. Od kilku tygodni forma lidera naszej kadry juniorskiej nie była jednak aż tak dobra jak na przełomie sezonu letniego i zimowego. Wydawać się również mogło, że do skoków Habdasa ponownie zaczął wkradać się dawny błąd. 18-latek z żywieckiego Zarzecza wysoko wychodził z progu a pod koniec skoku spadał z bardzo dużej wysokości. Jak mówi sam skoczek podobny błąd popełnił właśnie w pierwszej serii zawodów w Zakopanem. – W pierwszej serii przy lądowaniu to był ewidentnie mój błąd. W ostatnich dniach zmagałem się z tym, że nad bulą troszkę nartka mi nie pracowała i później mnie wycofywało w powietrzu i ciężko mi się do tego lądowania dochodziło. Niestety dzisiaj w tym pierwszym skoku było tak samo – zdradził po zawodach o tytuł mistrza świata juniorów.

Występ 18-letniego skoczka był mimo wszystko całkiem przyzwoity, a po pierwszej serii zawodów na Średniej Krokwi zajmował wysoką, dziesiątą pozycję. Gdyby nie zachwianie przy lądowaniu i niższe noty za styl, Habdas po skoku na odległość 99 metrów plasowałby się kilka miejsc wyżej. Druga seria nie poszła jednak po myśli naszego reprezentanta, a próba na 93. metr pozwoliła ostatecznie na zajęcie trzynastej lokaty. Jak swój występ w domowych mistrzostwach świata juniorów ocenia Jan Habdas? – Uważam, że stać mnie na więcej i myślę, że podkreśla to też ten pierwszy skok, gdzie mimo tego, że fatalnie wylądowałem byłem w tej pierwszej dziesiątce. Na tą dziesiątkę rzeczywiście była realna szansa. W drugim skoku chciałem przyatakować, chciałem mocniej się odbić przez co jeszcze spóźniłem. To mi zamieszało w tym wszystkim, w tym moim odbiciu przez co rzeczywiście nie wyglądało to tak jakbym chciał. Czułem, że zwłaszcza ten pierwszy skok był całkiem dobry. Nie brakowało mi tam tak wiele, w locie wszystko zagrało, może jeszcze metr, dwa udałoby się ugrać. Jakbym lepiej wylądował to miejsce byłoby dobre, ale nie ma co gdybać, bo zepsułem ten drugi skok. Tam zwłaszcza najwięcej straciłem i wyszło jak wyszło – mówił po konkursie lider polskich młodzieżowców.

Rok temu Habdas również znalazł się w składzie na juniorski czempionat, ale w Lahti nie wystartował, ani on ani żaden inny Polak. Zamiast występu w mistrzostwach świata  juniorów, Biało-Czerwoni udali się na przymusową kwarantannę po pozytywnym wyniku na koronawirusa u jednego z naszych skoczków. Zawody na Średniej Krokwi w Zakopanem były więc dla 18-latka debiutem w młodzieżowym czempionacie. Jan Habdas zapewnia, że mimo tego, że nie jest do końca zadowolony ze swojego występu to nie zamierza się poddawać i da z siebie wszystko i powalczy w zawodach drużynowych, a później również w konkursie mikstów. – Szczerze, nie wiem, na jakie miejsce w drużynówce możemy liczyć, nie patrzyłem, też nie analizowałem wyników. Żaden z nas nie przykłada takiej uwagi do tego, które miejsce zajmiemy, nikt nie liczy na konkretne miejsce. Wszyscy liczą po prostu na dobre skoki i myślę, że jeśli każdy odda swój najlepszy skok, taki na jaki nas stać, to będziemy zadowoleni z wyniku – stwierdził Habdas.

IMG 2367 300x196 - Niedosyt Jana Habdasa po występie w MŚJ: "Trzeba się będzie odgryźć za rok"
Jan Habdas (fot. Anna Karczewska / PZN)

Dobiegający końca sezon olimpijski jest dla 18-latka mimo wszystko życiową zimą. Członek kadry młodzieżowej zadebiutował w Pucharze Świata, kilkukrotnie zdobywał również punkty Pucharu Kontynentalnego, a w klasyfikacji generalnej cyklu FIS Cup zajął 5. miejsce. Jan Habdas po zawodach nie ukrywał jednak, że to właśnie konkurs indywidualny mistrzostw świata juniorów, a nie start w zawodach pierwszoligowych, był dla niego najważniejszym momentem tej zimy. Młody skoczek zdradził, że liczył na zdecydowanie więcej.  – Pewnie, że się nie poddajemy i jednak nie ukrywam to był chyba dla każdego z nas taki najważniejszy dzień. Przynajmniej dla mnie. Najbardziej na ten dzień nakładałem swoją uwagę, bo chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Oczywiście nie patrzyłem na wynik, nie koncentrowałem się na tym, ale jednak chciałoby się więcej. Jestem zadowolony z tego pierwszego skoku, w sumie to z jego połowy, bo lądowanie niestety nie było takie dobre. Jeśli wszystko by zagrało w tym skoku to mógłbym się pokazać z dobrej strony. Mogę powiedzieć, że jestem w połowie zadowolony, ale trzeba się będzie odgryźć za rok – zapowiada Jan Habdas.

Przed polskimi juniorami jeszcze dwa konkursy młodzieżowego czempionatu w Zakopanem, a później także start w olimpijskim festiwalu młodzieży Europy w Vuokatti. Może to właśnie w Finlandii Habdas powetuje sobie domowe mistrzostwa świata juniorów?

 

Weronika Brodowska,
korespondencja z Zakopanego

Dodaj komentarz