You are currently viewing Skoczkowie pofrunęli, narty zostały. Jak pewien błąd w Niemczech spowodował przełożenie kwalifikacji?
Narty skokowe (fot. Ewa Skrzypiec)

Skoczkowie pofrunęli, narty zostały. Jak pewien błąd w Niemczech spowodował przełożenie kwalifikacji?

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przekazała niespodziewaną informację, że kwalifikacje zostały przełożone na sobotę na godzinę 7:30. W zamian za to w piątek odbędą się 3 sesje treningowe. Powodem tak niespodziewanych zmian w harmonogramie jest… brak sprzętu w niemieckim zespole.

 

TurniejCzterechSkoczni Bischofshofen1konkurs2022 fotJuliaPiatkowska KarlGeiger 300x200 - Skoczkowie pofrunęli, narty zostały. Jak pewien błąd w Niemczech spowodował przełożenie kwalifikacji?
Karl Geiger (fot. Julia Piątkowska)

W piątek skoczkowie wezmą udział w trzech sesjach treningowych, a zaplanowane pierwotnie kwalifikacje zostały przełożone na 7:30 następnego dnia i zastąpią serię próbną. To pokłosie pewnego niedopatrzenia po stronie niemieckiej, przez które skoczkowie Stefana Horngachera dotarli do Ruki bez bagażu ze sprzętem. – Nasz samolot nie został prawidłowo załadowany w Niemczech i na miejscu zostało pięć worków narciarskich, dwie torby narciarskie i jeszcze dwie inne torby – opowiedział Karl Geiger na łamach Sport1.de. Już wiadomo, że brakujący sprzęt nie dotrze na czas na miejsce rozgrywania drugiego weekendu Pucharu Świata, stąd też pojawił się pomysł, by przełożyć kwalifikacje na kolejny dzień, mimo zaplanowanej na dzisiaj transmisji telewizyjnej. Można było się zastanawiać, czy z inicjatywą nie wyszedł były trener polskich skoczków i nie wywarł presji na władzach oraz organizatorach. Jak się okazuje, decyzja została podjęta po głosowaniu trenerów, którzy w duchu fair play zgodzili się pójść Niemcom na rękę i dać im szansę na rywalizację o miejsce w sobotnim konkursie. 

Jest to niecodzienna sytuacja, bowiem przeważnie, gdy jedna z nacji docierała na miejsce konkursu bez sprzętu, nie dochodziło do zmiany ustalonego wcześniej harmonogramu zmagań i nikt nie myślał o tym, by danej drużynie iść w ten sposób na rękę. Zawodnicy w takiej sytuacji korzystali z życzliwości poszczególnych rywali i startowali na pożyczonym sprzęcie. Można się zastanawiać, czy gdyby chodziło o dużo mniej znaczącą w skokach reprezentację, to czy również pojawiłby się pomysł przełożenia kwalifikacji na kolejny dzień, a trenerzy by głosowali za podjęciem takiej decyzji. Niemniej jest to miły gest ze strony środowiska i trzeba mieć nadzieję, że w podobnych sytuacjach nie zabraknie postawy fair play także wobec innych drużyn. Natomiast Niemcy być może będą musieli popracować nad poprawą logistyki w reprezentacji. Jak wyjaśnia Polski Związek Narciarski, kłopoty zachodnich sąsiadów mogły wziąć się również z wyboru niepewnego połączenia lotniczego.

„Logistyka i transport są w Finlandii wyjątkowo trudne do zaplanowania. Lotnisko w Oulu jest najbezpieczniejszym z rozwiązań, ale z niego trzeba pokonać jeszcze wiele kilometrów samochodami, aby dotrzeć do Ruki. Z kolei port lotniczy, znajdujący się w Kuusamo daje komfort krótkiego transferu, jednak z drugiej strony stwarza niebezpieczeństwo opóźnień albo odwołań lotów. Tak stało się właśnie w przypadku transportu sprzętu niemieckiej kadry.” – możemy przeczytać w komunikacie Polskiego Związku Narciarskiego wystosowanym do mediów. – Z Oulu trzeba jechać około trzech godzin, ale tam lądują większe samoloty i jest więcej połączeń. Aby jeszcze bardziej ograniczyć ryzyko, nasz sprzęt jedzie do Finlandii w busach, które transportowane są z wyprzedzeniem promem – tłumaczy Marc Nölke, asystent trenera Thomasa Thurnbichlera. 

Tymczasem zawodnikom pozostałych reprezentacji pozostaje zapoznać się z warunkami na skoczni w trzech treningach i przygotować się do jutrzejszych zmagań w kwalifikacjach i konkursie, który odbędzie się o godz. 9:00. Czy rywale zyskają dzięki temu znaczącą przewagę nad Niemcami?

 

Karol Cześnik
Źródło: FIS / Sport1.de / PZN / Twitter

Dodaj komentarz