You are currently viewing Piotr Żyła ostro po czwartkowych lotach. „Od kiedy skoki narciarskie są bezpiecznym sportem?”

Piotr Żyła ostro po czwartkowych lotach. „Od kiedy skoki narciarskie są bezpiecznym sportem?”

Wczorajszy dzień w Planicy u Piotra Żyły bazował głównie na negatywnych emocjach. Mimo zdenerwowania i nie do końca w jego opinii udanych skoków na porannych treningach, tegoroczny mistrz świata ze skoczni normalnej zapowiada mocną walkę w konkursach głównych.

 

Piotr Żyła podczas wczorajszych serii treningowych na słoweńskiej Letalnicy (K-200 / HS-240) szybował na odległość 203 i 184 metrów, co dało mu siedemnaste i czterdzieste miejsce. W kwalifikacjach było już znacznie lepiej – lot na 221 metrów pozwolił na jedenaste miejsce i pewny awans do konkursu indywidualnego. Cała próba wyglądała jednak mocno niepewnie, ponieważ Polak miał problemy z utrzymaniem kontroli nad pozycją w locie. 36-latek, korzystając ze swojego doświadczenia, szczęśliwie wyszedł z tych opresji. Samą sytuację podopieczny Thomasa Thurnbichlera podsumował krótko: – Aj tam, niebezpiecznie… A od kiedy skoki narciarskie są bezpiecznym sportem?

Nie mój dzień, zdecydowanie. Mógł być mój, ale same błędy popełniałem od rana, bo zamiast wziąć się za robotę, to „o, fajnie, że Planica”. Niestety, dopiero się za to wziąłem gdzieś tak po tym drugim treningowym skoku, a jednak trzeba pracować do końca, a nie tak, jak ostatnio – podsumowuje swoje występy rozczarowany 36-latek. Zapowiedział też, że będzie się starał o zdecydowanie większą koncentrację i lepsze rezultaty w kolejnych dniach. – Teraz ostatni weekend idę „full gaz” i biorę się za robotę, bo tak być nie będzie! Nawet się nie umiałem porządnie zdenerwować, ale dzisiaj już się zdenerwowałem. Trzeba się sportowo wkurzyć. Już jestem taki zły, że normalnie mnie tu rozsadzi – mówi Żyła.

Wiślanin stwierdził także, iż najważniejszymi i najgorszymi w skutkach błędami są te mentalne. – Moje błędy to nie błędy na progu, to błędy w mojej głowie. Później „jedzie” wszystko po kolei – dobitnie oznajmił „Wiewiór”. Doświadczony reprezentant Polski szukał także przyczyn swojego spadku formy w marcowych konkursach Pucharu Świata. – Wydaje mi się, że trochę może to być zmęczenie sezonem, bo wcześniej jak trochę się rozchorowałem, to później nie umiałem pracować i trochę się rozleniwiłem. Zapomniałem jednak już o tym. Jestem zdrowy i mogę znowu iść robić – powiedział Polak.  

Pierwszy z konkursów indywidualnych na Letalnicy ma według ostatnich ustaleń rozpocząć się dziś o godzinie 16:30. Warunki pod skocznią nie dopisują, przez co rozegranie piątkowych zawodów może być problemem. Tekstową relację LIVE z tych zmagań znajdziecie na SkokiPolska.

 

Anna Libera i Anna Trybuś, korespondencja z Planicy
+ Wiktor Marczuk

 

Dodaj komentarz