You are currently viewing Stefan Hula o pracy z kadrą kobiet: „Będziemy dążyć do tego, by osiągnęły jak najwyższy poziom”

Stefan Hula o pracy z kadrą kobiet: „Będziemy dążyć do tego, by osiągnęły jak najwyższy poziom”

Igrzyska Europejskie w Zakopanem są pierwsza imprezą utytułowanego szkoleniowca Haralda Rodlauera w roli trenera polskiej kadry kobiet. Doświadczony Austriak, który poprowadził kobiecą kadrę Austrii po wiele sukcesów, na swojego asystenta wybrał Stefana Hulę. Polski skoczek narciarski zdradził kulisy pierwszych tygodni współpracy ze skoczkiniami i cele, jakie przed sobą stawiają.

 

Każdy kibic żeńskich skoków narciarskich wie, że wśród polskich skoczkiń nie było w ostatnich latach kolorowo. Zawodniczki nie były w najlepszych stosunkach, a na zawodach zajmowały dalekie lokaty i nie były w stanie dorównać czołówce. Nawet zmiana trenera z Łukasza Kruczka na Szczepana Kupczaka niewiele w tej sytuacji zmieniła. 

Austria kobiety Austriaczki PucharNarodowLahti20222023 HaraldRodlauerEvaPinkelnig fotJuliaPiatkowska 300x200 - Stefan Hula o pracy z kadrą kobiet: "Będziemy dążyć do tego, by osiągnęły jak najwyższy poziom"
Kobieca reprezentacja Austrii z trenerem Rodlauerem (fot. Julia Piątkowska)

Kilka tygodni temu, pod koniec maja, Polski Związek Narciarski ogłosił wiadomość, której niewielu się spodziewało. Nowym szkoleniowcem polskiej kadry kobiet został Harald Rodlauer – doświadczony Austriak, który ze swoją narodową kadrą przepracował pięć sezonów. W tamtym czasie jego podopieczne trzykrotnie zwyciężyły w Pucharze Narodów, odebrały dwie Kryształowe Kule (Eva Pinkelnig i Marita Kramer), a także zdobyły kilka medali mistrzostw świata. Podpisanie umowy z takim trenerem było szansą na długo wyczekiwaną poprawę w drużynie polskich zawodniczek.

Na swojego asystenta trener Rodlauer wybrał Stefana Hulę, który w minionym sezonie zakończył swoją karierę skoczka narciarskiego. 36-latek przyznał, że powrót na skocznię w nowej roli to zupełnie inne odczucia, niż te, które towarzyszyły mu podczas wizyt na skoczni w roli zawodnika. – Doświadczam nowych rzeczy. Zawsze byłem zawodnikiem, a to, co robię teraz to dla mnie zupełna nowość. Cieszę się, że mam od kogo zbierać doświadczenie – mówił, jednocześnie podkreślając, że Austriak znakomicie sprawdzi się w roli szkoleniowca naszych skoczkiń. – Jest cierpliwy i spokojny. To idealna osoba na to stanowisko, bo ma duże doświadczenie w pracy z dziewczynami. Myślę, że właśnie jego potrzebowaliśmy. – stwierdził. 

Nie ukrywał jednocześnie, że na pierwsze sukcesy trzeba będzie poczekać, bo przed nimi wiele ciężkiej pracy. – Na efekty musimy spokojnie poczekać. Ciężko pracujemy, by stworzyć dziewczynom najlepsze warunki do trenowania, by stworzyć fajny team. Potrzeba cierpliwości, ale będziemy dążyć do tego, żeby dziewczyny osiągnęły jak najwyższy poziom – zaznaczył. –Staramy się, żeby dziewczyny złapały trochę pewności i wiary w siebie, bo to jest bardzo ważne na skoczni. Muszą nauczyć się pewnych rzeczy i zrozumieć, że przez trening, koncentrację i profesjonalne podejście do tego sportu mogą naprawdę wiele zyskać. Będziemy pracować, pracować i jeszcze raz pracować – zapowiedział. 

36-latek ze Szczyrku podkreślił także to, że zawodniczki są pozytywnie nastawione do pracy i stają się jedną grupą, co w poprzednich latach niekoniecznie funkcjonowało. – Jest zdecydowanie lepiej. Dziewczyny mają potencjał i chcą pracować, co jest najważniejsze. Są zmotywowane, żeby uczestniczyć we wszystkich treningach i mam nadzieję, że tak pozostanie – mówił. 

Jak większość obecnych w Zakopanem zawodników i trenerów, przyznał, że tak wczesny termin rozegrania Igrzysk Europejskich nieco zaburzył okres przygotowawczy. Mimo tego takie wydarzenie to świetna okazja dla każdego z zawodników i zawodniczek, by przetestować swoje umiejętności. – Zawsze fajnie jest sprawdzić się w zawodach, bo to co innego niż skoki na treningach. Wiadomo, że jest to okres, w którym nigdy poważnych zawodów nie było, więc myślę, że nikt się specjalnie do tego nie przygotowywał. Każdy trenował normalnie i po prostu buduje formę na zimę. Cieszę się jednak, że taka impreza jest, bo to coś nowego – przyznał. 

Pierwszy konkurs kobiet podczas Igrzysk Europejskich na Średniej Krokwi rzeczywiście nie był nagłym przełomem u Biało-Czerwonych. Najlepszą z naszych reprezentantek była Anna Twardosz, która sklasyfikowana została na 25 lokacie. Tuż za nią uplasowała się Pola Bełtowska, a 29 miejsce zajęła Nicole Konderla. Polki będą miały jeszcze dwie szanse na występ na Igrzyskach Europejskich. W czwartek na Średniej Krokwi rozegrany zostanie konkurs drużyn mieszanych, a już dzień później skoczkinie będą mogły poskakać nieco dalej w konkursie indywidualnym na Wielkiej Krokwi. Zarówno czwartkowe, jak i piątkowe zmagania zaplanowane są na godzinę 17:30. 

 

Kinga Marchela,
korespondencja z Zakopanego

Dodaj komentarz