Polscy skoczkowie mają za sobą próbę generalną przed inauguracją Pucharu Świata, która odbędzie się już za nieco ponad miesiąc. Choć minione właśnie lato nie było tak obfite w triumfy polskich skoczków, jak poprzednie, to trener Thomas Thurnbichler jest zadowolony z przebiegu sezonu letniego i występu jego podopiecznych na krajowych mistrzostwach w Szczyrku.
Austriak, który minionego weekendu w Szczyrku (K-95/HS-104) mógł obserwować cały przekrój polskich skoczków, pozytywnie wypowiada się o prezentowanej przez nich formie względem ubiegłorocznych występów w Zakopanem.
Jestem naprawdę zadowolony z przebiegu konkursu. Na tych zawodach miałem okazję przyjrzeć się juniorom, którzy skakali stabilnie i na wysokim poziomie. Zauważyłem także, że skoczkowie z grup bazowych i kadra B skaczą równiej i efektywniej. Widzę postęp względem tego, co widziałem na Letnich Mistrzostwach Polski przed rokiem. Jeśli chodzi o kadrę A z kolei, było widać, że był to pierwszy tydzień mniej wyczerpującego treningu. Skoczkowie czuli się lepiej, byli świeżsi fizycznie i mentalnie, czego efektem były efektywne i równe skoki.
– mówił Thurnbichler.
Nie sposób przejść obojętnie także wobec wysokiej dyspozycji Macieja Kota. Czwarty skoczek konkursu indywidualnego oraz zdobywca trzeciej noty indywidualnej w zawodach drużynowych zdaje się prezentować formę, która powinna gwarantować mu miejsce w składzie na inaugurację w Pucharze Świata. Tyrolczyk nie widzi jednak sprawy w czarno-białych barwach.
Nie wybiegamy tak bardzo w przyszłość. Jego forma nie jest dla mnie niespodzianką, Maciek od początku sezonu bardzo ciężko pracuje i dobrze skacze. Świetnie prezentował się także w Pucharze Kontynentalnym, a pamiętajmy, że jego poziom wzrósł względem ubiegłego roku przez nowe przepisy dotyczące kwot na Puchar Świata. Zespoły wysyłają teraz lepszych zawodników na Puchar Kontynentalny, więc Kot naprawdę skakał na wysokim poziomie. Oczywiście, jest jeszcze nad czym pracować i będziemy rozmawiać z innymi trenerami odnośnie przyszłości, więc jest jeszcze za wcześnie by typować, kto pojedzie do Ruki.
– tłumaczył.
Trener jest także pod wrażeniem najbardziej utytułowanego z naszych skoczków, czyli Kamila Stocha.
Jestem bardzo zadowolony z dyspozycji Kamila. Cały dzień się uśmiechał, oddał cztery równe skoki na wysokim poziomie, co niesamowicie mnie cieszy. To dobry znak na ostatniej prostej przed inauguracją sezonu.
– oznajmił szkoleniowiec.
Thurnbichler uważa także, że redukcja kwot startowych na Puchar Świata zmusi reprezentacje do podejmowania jeszcze bardziej przemyślanych decyzji odnośnie ekip na niego wysyłanych. Zauważa także, że ta decyzja FIS-u podnosi prestiż Pucharu Kontynentalnego.
Mamy tak naprawdę siedmiu skoczków na podobnie wysokim poziomie, lecz należy wziąć pod uwagę, że skocznie w Ruce czy Lillehammer są kapryśne, w związku z czym przy wybieraniu składu rolę będzie odgrywało doświadczenie. Trzeba też pamiętać, że z racji na to, ilu naszych zawodników jest w stanie walczyć o punkty Pucharu Świata, ważna będzie walka o możliwość wystawienia szóstego skoczka. W związku z tym musimy zmontować dobrą ekipę na pierwsze konkursy Pucharu Kontynentalnego.
– powiedział w wywiadzie.
Nie da się ukryć, że ubiegłoroczny sezon letni w wykonaniu Dawida Kubackiego był niemal perfekcyjny. W tym roku nie święcił tak imponujących triumfów, choć i tak 5. miejsce w Letnim Grand Prix i obroniony tytuł mistrza Polski na igelicie należy uznać za ważne osiągnięcia 33-latka.
Tegoroczne skoki Dawida są podobne do tych sprzed roku, być może rok temu był nieco równiejszy. Mimo to w Hinzenbach czy Klingenthal już pokazał, że jest jednym z najlepszych skoczków, a jego drugi skok z konkursu indywidualnego był jednym z lepszych na jakie pozwalają jego obecne możliwości.
– uważa trener.
Ponadto, Thurnbichler po raz kolejny podkreślił, jakie były jego priorytety na miniony właśnie sezon letni.
Moje podejście do tego lata było całkowicie odmienne względem ubiegłego sezonu. Rok temu od początku święciliśmy triumfy, chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy właściwymi ludźmi na właściwym miejscu. Trening fizyczny był całkowicie inny, zwalnialiśmy tempo by czuć się świeżo przed zawodami, w tym roku natomiast trzymaliśmy się planu i całe lato ciężko pracowaliśmy. Dopiero teraz go zredukowaliśmy, co przyniosło pożądany efekt.
– uspokoił Austriak.
korespondencja ze Szczyrku, Wiktor Marczuk
+ Filip Gil
