Dziś miał odbyć się konkurs Mistrzostw Polski na Wielkiej Krokwi (K-125/HS-140) w Zakopanem, który byłby swoistym pokazem sił przed Turniejem Czterech Skoczni. Ze względu na niekorzystne warunki zawody zostały jednak odwołane. Nie przeszkodziło to trenerowi Thomasowi Thurnbichlerowi we wskazaniu trójki Biało-Czerwonych na niemiecko-austriackie zmagania.
Zaplanowane na dzisiaj Mistrzostwa Polski spełzły na niczym przez kapryśną pogodę uniemożliwiającą ich rozegranie. Nie udało się więc sprawdzić, do czego zdolni byliby nasi skoczkowie na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. W południe wiedzieliśmy już jednak, że nawet w przypadku przeprowadzenia krajowego czempionatu nie wystąpiliby w nim Dawid Kubacki i Paweł Wąsek. Obu zawodników wykluczyła choroba, o czym w materiale PZN poinformował trener naszej kadry, Thomas Thurnbichler.
Wczoraj mieliśmy udany trening w Zakopanem, ale aktualnie dwóch zawodników z naszej drużyny jest chorych. Nocą źle poczuł się Paweł Wąsek, który miał wysoką temperaturę sięgającą 39 stopni Celsjusza. Szczęśliwie przebywał on w jednoosobowym pokoju, więc odesłaliśmy go do domu i do lekarza. Paweł przejdzie badania, aby sprawdzić czy to koronawirus czy jakaś inna choroba. Dawid Kubacki miał z kolei temperaturę o wysokości 38,5 stopnia Celsjusza. Poprzednią noc spędził w domu, więc także był odizolowany od drużyny. Ma już za sobą test na COVID, który okazał się negatywny. Lekarz stwierdził, że w jego przypadku to infekcja grypowa
– słyszeliśmy w dzisiejszym oświadczeniu szkoleniowca z Tyrolu.
Ta dwójka skoczków aktualnie nie jest więc „pewniakami” na zbliżający się wielkimi krokami Turniej Czterech Skoczni. Thurnbichler zakomunikował za to, że do startu w imprezie przygotowywać się mogą Piotr Żyła, Kamil Stoch i Aleksander Zniszczoł. Mistrz świata z Planicy jest na ten moment najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem w tabeli Pucharu Świata: zajmuje w niej 22. miejsce. Stoch zaś powrócił do startów w zawodach najwyższej rangi po tygodniowej przerwie i dwukrotnie zapunktował w Engelbergu. Aleksander Zniszczoł za to wywalczył reprezentacji Polski powiększoną, sześcioosobową kwotę startową na TCS dzięki bardzo dobrym występom w Pucharze Kontynentalnym.
Sytuacja zdrowotna u naszych zawodników jest dynamiczna. Musimy poczekać na ostateczny, pełny skład
– skomentował Thurnbichler poprzez social media PZN.
Dawid Kubacki w dobrej formie fizycznej na pewno byłby ważną częścią naszego zespołu na niemiecko-austriacki cykl. Nowotarżanin był jego laureatem w 2020 roku, sezon później zajął w nim najniższy stopień podium, a rok temu był drugi. Obecnie w klasyfikacji generalnej PŚ plasuje się tuż za Piotrem Żyłą na 23. lokacie. Paweł Wąsek na przestrzeni czterech weekendów pucharowych zdobył w tym sezonie jedynie osiem punktów. Dodając do tego chorobę, z jaką się zmaga, jego występ w TCS nie jest w stu procentach pewnym scenariuszem.
„W grze” na najbliższe dni w Pucharze Świata może być nadal Maciej Kot, który ma za sobą udany sezon letni, a także przebłyski na seriach treningowych w Klingenthal, których niestety nie udało się przełożyć na zawody zasadnicze. Z podobnym problemem zmagał się na Vogtland Arenie Andrzej Stękała, tydzień później wyruszając jednak do Ruki na Puchar Kontynentalny. Tam zawodnik z Dzianisza uplasował się na 17. oraz 9. miejscu. Tendencję zwyżkową w zmaganiach drugiej ligi zdaje się też wykazywać Jakub Wolny. Druga połowa składu zostanie ujawniona przez Thomasa Thurnbichlera w najbliższych dniach. Dla trenera nie będzie to raczej „bułka z masłem”.
Wiktor Marczuk,
źródło: materiały prasowe PZN