PŚ Willingen: Forfang wygrywa z imponującym rekordem skoczni, Zniszczoł w czołowej dziesiątce

Finałowa seria sobotniego konkursu Pucharu Świata w Willingen obfitowała w ogromne emocje. Ostatecznie zwycięstwo wywalczył Norweg Johann Andre Forfang, który poszybował aż 155,5 metra ustanawiając nowy oficjalny rekord dużej Mühlenkopfschanze (K-130 / HS-147). Skład podium uzupełnili: atakujący z piętnastej pozycji Japończyk Ryoyu Kobayashi, a także po raz pierwszy w karierze Norweg Kristoffer Eriksen Sundal. Aleksander Zniszczoł nie utrzymał miejsca w czołowej trójce, jednak zajmując ósmą pozycję po raz pierwszy tej zimy wywalczył dla reprezentacji Polski czołową dziesiątkę.

Pierwsza seria w Willingen przyniosła nam ogromne niespodzianki. W wietrznej loterii najlepiej poradził sobie Antti Aalto, który mając mocny wiatr pod narty (2,12 m/s) poleciał aż 147,5 metra. Fin, który w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje dopiero trzydzieste miejsce i ostatnio nie zachwycał, stanął więc przed szansą na pierwsze pucharowe zwycięstwo i podium w karierze. Drugie miejsce zajmował jednak świetnie spisujący się na Mühlenkopfschanze Johann Andre Forfang, który przy nieco słabszym podmuchu (1,85 m/s) poszybował 144 metry. Na półmetku Norweg tracił do liderującego Fina zaledwie jeden punkt.

W finale Forfang, który był naturalnym kandydatem do zaatakowania pierwszego miejsca, przy wietrze pod narty rzędu 2,12 m/s poszybował aż 155,5 metra. 28-latek ustał swoją próbę w głębokim przysiadzie i tym samym pobił o 2,5 metra dotychczasowy oficjalny rekord skoczni (należący do niego i Klemensa Murańki). Chwilę później okazało sie, że ta imponująca próba dała Norwegowi pierwsze tej zimy zwycięstwo. Jednocześnie był to jego czwarty triumf i szesnaste pucharowe podium w karierze. Kończący rywalizację Aalto nie wytrzymał presji – mimo bardzo dobrych warunków wietrznych uzyskał zaledwie 128 metrów i spadł na czternaste miejsce.

Spektakularny awans z piętnastej na drugą pozycję zanotował z kolei Ryoyu Kobayashi. Japończyk do 128 metrowej odległości uzyskanej przy słabym podmuchu pod narty (1,10 m/s) dołożył aż 148 metrowy skok, w którym mógł liczyć na większe wsparcie wiatru (1,94 m/s). Dla 27-letniego zawodnika z Kraju Kwitnącej Wiśni było to już 58. podium zawodów Pucharu Świata w karierze. Skład czołowej trójki po raz pierwszy w karierze uzupełnił Kristoffer Eriksen Sundal. 22-letni Norweg w pierwszej kolejce uzyskał 138 metrów i był dziewiąty. W finale wykorzystał bardzo dobre warunki wietrzne (2,79 m/s) i lecąc 150 metrów zapewnił sobie największy sukces w dotychczasowej karierze. Warto zaznaczyć, że strata Kobayashiego i Sundala do Forfanga była ogromna i wyniosła kolejno 31 i 32,8 punktu.

Polskim kibicom najwięcej emocji dostarczył dzisiaj Aleksander Zniszczoł. 29-letni reprezentant kadry A, który już w poprzednich tygodniach był nieformalnym liderem ekipy trenera Thomasa Thurnbichler, po pierwszej serii był trzeci ze 145,5 metrową odległością. Jego przewaga nad kolejnymi zawodnikami wynosiła kilka punktów, więc wydawało się, że pierwsze w karierze indywidualne podium jest bardzo realne. W finale skoczek z Wisły ambitnie walczył w locie o jak najlepszą odległość, jednak przy nie najmocniejszym podmuchu pod narty (1,66 m/s) zdołał uzyskać 130 metrów. Ta odległość sprawiła, że Zniszczoł musiał obejść się smakiem. Finalnie zajął ósmą pozycję, która i tak jest najlepszym wynikiem dla reprezentacji Polski tej zimy (jak dotąd żadnemu z Biało-Czerwonych nie udało się w indywidualnym konkursie PŚ wskoczyć do czołowej dziesiątki).

W finałowej trzydziestce zaprezentował się jeszcze jeden polski skoczek, którym był Dawid Kubacki. 33-latek, który doleciał do 130. metra awansował do drugiej rundy rzutem na taśmę, po zaskakująco słabym skoku Stefana Krafta. Austriacki lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uzyskał zaledwie 122 metry i po raz pierwszy tej zimy nie awansował do finału (zajął 39. miejsce). W finale Kubacki zanotował progres (134,5 m) i dzięki temu awansował z 30. na 23. pozycję. Po słabych skokach już w pierwszej kolejce z rywalizacją pożegnali się pozostali Biało-Czerwoni – 43. Kamil Stoch (120,0 m) oraz 48. Piotr Żyła (106,5 m). Warto jednak podkreślić, że 37-latek miał najsłabszy wiatr pod narty w całej stawce (0,74 m/s).

Po sobotnim konkursie w Willingen, liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata pozostał Stefan Kraft, który ma na swoim koncie 1089 punktów. Nieco zbliżyli się do niego dwaj kolejni skoczkowie – Niemiec Andreas Wellinger (851 pkt), który dzisiaj był siedemnasty oraz wspomniany Ryoyu Kobayashi (816 pkt). Czołową szóstkę uzupełniają: Austriak Jan Hörl (639 pkt), Niemiec Pius Paschke (560 pkt) oraz Słoweniec Anže Lanišek (550 pkt), który jednak ze względu na kontuzję kolana będzie pauzował przez co najmniej kilka tygodni. Najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski jest nadal Piotr Żyła (117 pkt / 24. miejsce). Ponadto 25. jest Dawid Kubacki (116 pkt), na 26. miejsce awansował Aleksander Zniszczoł (99 pkt), a 27. jest Kamil Stoch (89 pkt). Na czele Pucharu Narodów są niezmiennie Austriacy (3665 pkt), którzy bezpośrednio wyprzedzają Niemców (2924 pkt) i Słoweńcy (2131 pkt). Polacy mając na swoim koncie 687 punktów są wciąż na szóstej pozycji.

Aktualna klasyfikacja generalna PŚ 2023/2024 >>>
Aktualna klasyfikacja generalna PN 2023/2024 >>>

Niedzielny konkurs PŚ w Willingen rozpocznie się o godz. 16:10. Wcześniej (o godz. 14:30) rozpoczną się kwalifikacje. Transmisję z rundy eliminacyjnej obejrzycie w Eurosporcie 1 i Playerze. Konkurs będzie transmitowany w TVN, Eurosporcie 1 oraz Playerze. Tekstowa relacja LIVE będzie dostępna na SkokiPolska.pl.

Wyniki pierwszej serii >>>

Końcowe wyniki konkursu:

Pełne wyniki konkursu >>>

Bartosz Leja,
informacja własna