W sierpniu zeszłego roku u Klemensa Murańki zdiagnozowano poważne uszkodzenie rogówki przez które młody skoczek widział z dnia na dzień coraz gorzej. Młody skoczek ma za sobą zabieg laserowy a przed nim kolejna operacja. Planowana była na wiosnę tego roku, jednak jej termin zostanie przesunięty.
Murańka uszkodził rogówkę upadając na skoczni w Stams. Zmysł wzroku pogarszał mu się z każdym dniem, doszło do tego, że skoczek widział zaledwie w 20%! -„Miałem takie dni, że w jeden widziałem dobrze, a w drugi świat oglądałem zza takiej jakby mgły. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. W Krakowie lekarz zastanawiał się, jak w ogóle mogłem skakać”- przyznawał skoczek.
Ciągle skakał, trenował, nie chciał się przyznać do problemów jakie stwarzało uszkodzenie wzroku. Trzeba też zaznaczyć, że cała sytuacja była bardzo niebezpieczna dla zawodnika. W sierpniu zeszłego roku Klemens przeszedł zabieg laserowy, następnie ze Stanów Zjednoczonych zostały sprowadzone specjalne soczewki, w których skoczek mógł swobodnie skakać. Przerwa w treningach trwała ponad 3 miesiące.
Na tym zabiegi się nie zakończyły. By móc odstawić soczewki, Klemens musi przejść jeszcze jeden zabieg. Początkowo planowany był po zakończeniu sezonu zimowego. Pojawiły się jednak problemy. Lekarze zaplanowali wszczepienie implantów, które uniemożliwiłyby kontynuowanie narciarskiej kariery młodego zawodnika. W takiej sytuacji podjęta została decyzja o przesunięciu terminu kolejnego zabiegu. Po jego przeprowadzeniu Klemens nie będzie już potrzebował czasochłonnych w pielęgnacji i użytkowaniu soczewek.
-„Odbędzie się inna, laserowa operacja, która również przywróci sprawny wzrok mojemu synowi, ale ta może zostać przeprowadzona dopiero po upływie 1,5 roku od pierwszego zabiegu, który Klimek przeszedł w sierpniu. Oznacza to, że do zabiegu dojdzie dopiero po zakończeniu kolejnego sezonu czyli wiosną 2014 roku” –mówi ojciec skoczka, Krzysztof Murańka.
Więcej na wp.pl.
Źródło: wp.pl / media krakowskie
