Przedsezonowe rozważania Michaela Hayböcka. „Chcę zdobyć medal na Mistrzostwach Świata w Lotach”

12. zawodnik zeszłorocznego Pucharu Świata, Michael Hayböck, w ostatnim czasie myśli o życiu poza skocznią oraz założeniu rodziny. Nie oznacza to jednak, że Austriak chce już kończyć karierę: wręcz przeciwnie, na sezon 2023/2024 stawia sobie ambitny cel. Jest to medal Mistrzostw Świata w Lotach do zdobycia w swojej ojczyźnie, na Kulm.

32-letni Michael Hayböck ma za sobą solidny sezon 2022/2023. Zimą regularnie plasował się w pierwszej i drugiej dziesiątce zawodów, co ostatecznie dało mu 12. miejsce w tabeli końcowej Pucharu Świata. Była to najlepsza zima Austriaka od sześciu lat, kiedy w ramach kampanii 2016/2017 zajął siódmą lokatę w „generalce”. Latem doświadczony zawodnik nie zawitał na zbyt wielu skoczniach, w ramach cyklu Grand Prix pojawiając się jedynie w Hinzenbach i Klingenthal. Nie zmienia to jednak faktu, że okres ten był dla Hayböcka bardzo ważny, ale w życiu prywatnym.

Podopieczny trenera Andreasa Widhölzla stał się bowiem żonaty, wyruszając następnie na dziesięciodniowy miesiąc miodowy do Tanzanii oraz Zanzibaru. O swojej ukochanej skoczek wypowiada się dla Kronen Zeitung w samych superlatywach. – To moja pierwsza prawdziwa miłość, pierwsza kobieta, która została ze mną na dobre i na złe – tłumaczy Hayböck. – Claudia to także jedyna kobieta, którą przedstawiłem swoim rodzicom – dodaje. Nawet miesiąc miodowy nie wyeliminował jednak u Austriaka pojawiających się z tyłu głowy myśli dotyczących formy fizycznej. – Musiałem dwa razy zajrzeć na siłownię – mówi zawodnik z Linz. 

Ślub sprokurował także u Hayböcka myśli dotyczące założenia rodziny. Jak chce to pogodzić ze swoją karierą skoczka narciarskiego? – Nie ukrywam, chcę zostać ojcem. Na ten moment jednak ciągle będę jeździł na zawody, więc nie chcę zrzucać wszystkiego na barki Claudii. Jako tata pragnę być blisko domu – oznajmia 32-latek, który podzielił się także swoimi rozważaniami co do zakończenia kariery. – Im starszy się robię, tym więcej przychodzi myśli na ten temat, ale ja wciąż czuję się dobrze. Nie wybiegam jednak ze swoimi planami daleko, dla przykładu Igrzyska Olimpijskie 2026 to odległa perspektywa – twierdzi Austriak. – Mimo wszystko, chęć zdobycia medalu na Mistrzostwach Świata w Lotach 2024 na Kulm towarzyszy mi codziennie – deklaruje.

Impreza docelowa sezonu 2023/2024 w mniemaniu Hayböcka odbędzie się w dniach 25-28 stycznia 2024 roku. To właśnie w Tauplitz zawodnik poznał swoją obecną małżonkę, a w 2016 roku zdobył tam brązowy medal czempionatu w drużynie, między innymi razem ze Stefanem Kraftem. O swoim utytułowanym koledze z kadry Hayböck również wypowiada się ciepło. – „Krafti” to fenomen. Co roku udaje mu się znaleźć złoty środek w postaci mocnej psychiki połączonej z luźnym podejściem – wyjaśnia reprezentant Austrii. – Nieważne, jakie zmiany w przepisach zostaną wprowadzone, a on i tak będzie mocny, co pokazało ostatnie dziesięć lat. To rzadki przypadek – dopowiada.

Stefan Kraft w zeszłym sezonie udowodnił, jak dobrze czuje się na mamucie w Bad Mitterndorf, stając dwukrotnie na podium podczas weekendu PŚ. Czy zbliżające Mistrzostwa Świata w Lotach ułożą się pomyślnie dla Austriaków? Nie wolno tego wykluczać, szczególnie w kontekście zmagań drużynowych. Oprócz wspomnianych Krafta i Hayböcka, jest także będący w świetnej dyspozycji Daniel Tschofenig oraz solidny Manuel Fettner. Więcej pokażą jednak konkursy na śniegu: Puchar Świata rozpocznie się 24 listopada od treningów i kwalifikacji w fińskiej Ruce. 

Wiktor Marczuk,
źródło: krone.at