You are currently viewing Stefan Kraft o skokach w niedzielę i powrocie do zdrowia: „Cieszę się, że po chorobie energia wróciła”
Stefan Kraft (fot. Julia Piątkowska)

Stefan Kraft o skokach w niedzielę i powrocie do zdrowia: „Cieszę się, że po chorobie energia wróciła”

Choć Stefan Kraft przeżywał w Wiśle problemy zdrowotne, przez co opuścił rywalizację w duetach, w konkursie indywidualnym znów znalazł się w gronie najlepszych. Austriak prowadził na półmetku niedzielnych zmagań, lecz Ryoyu Kobayashi fantastycznym drugim skokiem wyrwał mu zwycięstwo z rąk. Czy podopieczny Andreasa Widhölzla poczuł się rozczarowany takim biegiem zdarzeń?

 

Stefan Kraft w Wiśle nie należał do okazów zdrowia. Z powodu choroby opuścił w piątek pierwszą serię treningową, aby oszczędzać siły i przy okazji przyjrzeć się z dołu, jak radzą sobie ze zmodernizowaną skocznią jego rywale. Austriak przystąpił do drugiej sesji treningowej, a następnie do kwalifikacji, w których zajął 7. miejsce po skoku na 125 metrów. W sobotę, podczas rywalizacji duetów, próżno było szukać na skoczni 30-latka, który w tym czasie zbierał siły w hotelu na konkurs indywidualny. W tym czasie zacięty bój z Niemcami toczyli Jan Hörl i Manuel Fetter, zakończony z resztą sukcesem, bowiem austriacki duet zajął 2. miejsce, przegrywając jedynie ze znakomicie dysponowanymi Słoweńcami.

W niedzielę Kraft powrócił do gry głodny dobrego rezultatu. Mistrz Świata z Lahti i Oberstdorfu wyszedł na prowadzenie po skoku na 132 metry i nad drugim na półmetku Ryoyu Kobayashim mógł pochwalić się blisko siedmiopunktowym zapasem. Ku zdziwieniu części zebranych na skoczni, okazał się on niewystarczający. Japończyk w drugiej serii pofrunął na 139,5 metra, natomiast reprezentant Austrii lądował aż 10 metrów bliżej od rywala. Tym samym musiał się pożegnać z marzeniami o triumfie tego dnia. Czy poczuł się tym faktem rozczarowany?

StefanKraft Wisla2020 fot.JuliaPiatkowska2 300x200 - Stefan Kraft o skokach w niedzielę i powrocie do zdrowia: "Cieszę się, że po chorobie energia wróciła"
Stefan Kraft (fot. Julia Piątkowska)

Absolutnie nie czuję rozczarowania, że nie dowiozłem prowadzenia do końca konkursu. Robiłem co mogłem, by jak najlepiej wypaść. Przez ostatnie dni byłem chory, ale udało się wrócić. Cieszę się, że po chorobie energia wróciła, czuję się dużo lepiej niż wcześniej. Skocznia była dobrze przygotowana, a licząc jeszcze serię próbną oddałem dzisiaj 3 udane skoki.

– opowiedział Kraft podczas konferencji prasowej.

Dla 30-latka niedzielny rezultat to już szósta wizyta na podium PŚ w Wiśle na przestrzeni całej trwającej kariery. Wciąż jednak ma na koncie tylko jedną wygraną w tym miejscu. Przed modernizacją obiektu im. Adama Małysza był od ponad 10 lat oficjalnym rekordzistą z wynikiem 139 metrów. Nowy rekordzista, Andreas Wellinger uzyskał 144,5 metra. Czy po przebudowie Kraft wciąż lubi się z polską skocznią, tak jak we wcześniejszych latach?

Niezmiennie lubię ten obiekt, wielokrotnie odnosiłem na nim sukcesy, zarówno z drużyną, jak i w pojedynkę. To chyba moje szóste albo siódme podium indywidualne w Wiśle. Czuć, że skocznia przeszła modernizację i jest nieco inna, ale wciąż jest świetna.

– stwierdził. Później podziękował również kibicom za przybycie na konkurs i pozostanie na trybunach jeszcze po zakończeniu rywalizacji, aż na ceremonię dekoracji:

To zawsze wielka przyjemność skakać przed polskimi kibicami. Atmosfera jest zawsze wyjątkowa i miłe jest to, że fani zostają na ceremonię dekoracji. Dziękuję za obecność.

Kolejną szansę na powiększenie dorobku zwycięstw Stefan Kraft będzie miał już w środę, kiedy to rozegrany zostanie konkurs indywidualny w Szczyrku. Do niego Austriak przystąpi w roli lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nad drugim Andreasem Wellingerem ma przewagę w wysokości 232 pkt. W klasyfikacji PolSKIego Turnieju Austria traci do prowadzącej Słowenii 51,2 pkt.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez kraftstefan (@kraftstefan)

 

Karol Cześnik
Korespondencja z Wisły

Dodaj komentarz