Dwa tygodnie z Pucharem Świata w Planicy? Decyzja już niedługo

Odwołanie turnieju Raw Air było niespodzianką nie tylko dla kibiców. Decyzja ta była również zaskoczeniem dla Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, która zaczęła szukać zastępstw aby wypełnić lukę w kalendarzu Pucharu Świata. Działacze pomyśleli o Planicy. Decyzja w tej sprawie ma być podjęta jeszcze w tym tygodniu. 

Przypomnijmy, że władze Norwegii dały czerwone światło dla wszystkich konkursów turnieju Raw Air z powodu obostrzeń dla wjeżdżających cudzoziemców i restrykcyjnego reżimu sanitarnego. Gdyby za odwołane konkursy w Norwegii nie znaleziono zastępstw, panów i panie po Mistrzostwach Świata czekałaby długa przerwa od skoków. Skoczkowie spotkaliby się dopiero podczas zakończenia sezonu w Planicy, natomiast skoczkinie podczas turnieju Russian Blue Bird w Niżnym Tagile i Czajowskim.

W związku z tą sytuacją FIS zaczął zastanawiać się nad wypełnieniem luki w kalendarzu. Podczas weekendu w Zakopanem dyrektor Pucharu Sandro Pertile powiedział, że najbardziej prawdopodobne jest rozegranie dodatkowych zawodów w Planicy. Włoch powiedział że chciałby aby właśnie tam rozegrały się cztery konkursy w ramach zastępstwa za odwołany turniej Raw Air. W dniach 19-21 marca chcieliby rozegrać konkursy na kompleksie Bloudkova velikanka, który będzie gospodarzem Mistrzostw Świata w 2023 roku. Tydzień później rywalizacja przeniosłaby się na Letalnicę (HS-240). - Naszym głównym pragnieniem jest próba pozostania w Planicy przez dwa tygodnie i rozegranie tam jak największej liczby konkursów. To jest nasz plan A. Oznacza to, że po Mistrzostwach Świata będziemy mieli jeden wolny weekend, a następnie przeniesiemy się do Planicy na dwa tygodnie. Jeśli to możliwe, z trzema zawodami w piątek, sobotę i niedzielę. Następnie rywalizacja przeniosłaby się na skocznię mamucią, gdzie również rozegralibyśmy jeden konkurs - mówił Sandro Pertile.

Warto wspomnieć, że potencjalni gospodarze o planach Pertile dowiedzieli się z mediów. Dyrektor Pucharu Świata nie podzielił się swoimi pomysłami z organizatorami konkursów Pucharu Świata w Planicy, a jedynie narzucił im z góry swoją decyzję. Słoweńcy podkreślają, że nie wiedzą jak wygląda kwestia związana z finansami i rozmowy nadal trwają, a decyzja ma zostać ogłoszona jeszcze w tym tygodniu. - Decyzja o tym, czy zostaniemy gospodarzem potrwa trochę dłużej. Pod koniec tygodnia powinno  to być jasne. Jest po prostu tyle drobiazgów do uzgodnienia. Nie idzie to tak szybko. Decyzja ma być w 100% znana do piątku, jednak musimy przekonać sponsorów do podpisania kontraktów. Bardzo trudno jest to wszystko załatwić w trzy dni. Na razie jesteśmy w połowie drogi. Za kilka dni mamy sporo do zrobienia. nie będziemy z góry rozmawiać, jaka będzie decyzja - tak ostatnio komentował całą sprawę rzecznik Słoweńskiego Związku Narciarskiego Tomi Trbovc.

Również kwestia lokalizacji tych konkursów nie jest jeszcze rozwiązana. Jak już wcześniej pisaliśmy, konkurs na Letalnicy (HS-240) jest możliwy, jednak rozegranie całego weekendu na dużej skoczni w Planicy nie będzie aż tak oczywiste. Kłopotem jest logistyka. Gospodarze musieliby uporać się z przenoszeniem wszystkiego z jednej na drugą skocznię w bardzo krótkim czasie. - Na razie wszystkie możliwości są prawdopodobne. Na ten moment są dwie opcje. Ta tańsza to ta, która pozwala na rozegranie konkursów tylko na jednej skoczni. Zobaczymy, ile pieniędzy od sponsorów będziemy w stanie zebrać, aby pokryć koszty - podkreślił Trbovc. 

                                                                                                     Emilia Kryzel,

                                                                                                    źródło: siol.net