You are currently viewing Kamil Stoch blisko powrotu na skocznię. „Mogłem wznowić treningi”
Kamil Stoch (fot. Julia Piątkowska)

Kamil Stoch blisko powrotu na skocznię. „Mogłem wznowić treningi”

Najprawdopodobniej już w najbliższych dniach zakończy się niepokój związany ze stanem zdrowia Kamila Stocha. Utytułowany polski skoczek, który z powodu obrzęku stawu skokowego nie wystartował w konkursach Letniego Grand Prix w Wiśle, uspokoił ostatnio swoich kibiców.

 

Majowy zabieg operacyjny, któremu został poddany Stoch, mógł zaskoczyć jego fanów. Polski zawodnik po konsultacji z lekarzami zdecydował się na usunięcie narośli kostnej na prawej stopie. Takiej samej interwencji chirurgicznej doświadczył już w grudniu 2014 roku... na lewym stawie skokowym. W obu przypadkach celem było zwiększenie ograniczonej ruchomości stopy, co miało bardzo duży wpływ na możliwości zawodnika szczególnie podczas dojazdu do progu i wybicia. Wtedy Stoch powrócił na skocznię po nieco ponad 20 dniach przerwy w treningach i od razu zajął czwarte miejsce w zawodach Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Oberstdorfie.

Tym razem rozbrat ze skocznią trwał nieco dłużej. Po 40 dniach przerwy, 34-latek powrócił na normalną skocznię HS-98 w austriackim Ramsau i od razu oddał znakomity skok na odległość przekraczającą 100. metr. Później lider Biało-Czerwonych został nominowany do startu w Letnim Grand Prix w Wiśle. I tam po świetnych treningach, 16 lipca wygrał rundę kwalifikacyjną. Niestety w kolejnym dniu, w którym Stoch miał być faworytem do zwycięstwa... spełnił się jeden z najgorszych scenariuszy. "Niestety rano obudziłem się z niespodzianką, opuchlizną. Przez kilka godzin walczyliśmy, żeby zmniejszyć obrzęk, ale się nie udało. Serce pęka, bo kibice na skoczni, a ja w hotelu" - napisał wówczas w mediach społecznościowych, sygnalizując swoją nieobecność zarówno w sobotnim, jak i niedzielnym konkursie.

Wtedy dowiedzieliśmy się jednak, że jego występ na skoczni im. Adama Małysza wcześniej stał pod sporym znakiem zapytania. - Jestem w innym trybie niż chociażby moi koledzy z drużyny. Cieszę się, że w ogóle tutaj jestem, bo miało mnie nie być. Taki był plan jeszcze miesiąc temu. Trenerzy zakładali, że teraz miałem przeprowadzać najcięższy okres treningu. Udało się to wszystko pogodzić i zrealizować założony dla mnie program. Dzisiaj tu jestem i rozmawiam z wami po bardzo dobrym dniu. Robiłem wszystko, żeby w porę się pozbierać, być gotowym do startów i móc skakać. Skakać nie byle jak, nie żeby tylko pomachać kibicom, ale żeby być naprawdę gotowym. Póki co jeszcze wszystko okej - mówił po wygranych kwalifikacjach, nieświadomy jeszcze sobotnich wydarzeń.

Jeszcze w trakcie wiślańskiego weekendu, Stoch wrócił do domu, aby rozpocząć okres kolejnej rehabilitacji i wykorzystać ten czas na regenerację. Od tego czasu minęło dziesięć dni. W niedzielę Kamil Stoch nareszcie przekazał kibicom pozytywną wiadomość. "Badania wykazały, że z moim stawem skokowym wszystko jest w porządku. Musiałem tylko trochę odpocząć, dać mu się zregenerować i od dzisiaj mogłem wznowić treningi" - napisał na Instagramie, ilustrując dobry przekaz zdjęciem spod Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem.

Tym samym najprawdopodobniej po treningach "na sucho" ze zwiększoną intensywnością, Stoch w sierpniu powróci na skocznię. Będą to jednak oczywiście wyłącznie próby treningowe, bo jak wiemy Polak nie znalazł się w składzie kadry trenera Doležala na kolejne zawody Letniego Grand Prix we francuskim Courchevel.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial)

 

Bartosz Leja,
źródło: Instagram / informacja własna

 

Dodaj komentarz