You are currently viewing Nika Križnar zgarnia kolejne trofeum: „Pokazałam naprawdę wysoką formę”
Słoweńska drużyna z triumfatorką Raw Air, Niką Križnar (fot. Julia Piątkowska)

Nika Križnar zgarnia kolejne trofeum: „Pokazałam naprawdę wysoką formę”

Choć kobieca część turnieju Raw Air miała kilka bohaterek, to kolejne trofeum po Koronie Alp zgarnia Nika Križnar. Słowenka nie zwyciężyła ani jednego konkursu zasadniczego, lecz 2 wygrane prologi i 3 drugie miejsca na podium wystarczyły do odebrania wielkiego talerza za końcową wygraną. Konkurs drużyn mieszanych na półmetku turnieju padł łupem, a jakże, ekipy z Bałkanów, do której należy triumfatorka. 

Nika Križnar rozpoczęła Raw Air bardzo udanie, bowiem od wygranego prologu w Lillehammer. Jej dość daleki skok na 128,5 metra przy jednocześnie niewielkiej liczbie odjętych punktów za korzystny wiatr dał jej przewagę ok. 9 punktów nad drugą Maritą Kramer, która co prawda zebrała lepsze noty za styl od Słowenki, lecz dwukrotnie większa liczba odjętych oczek i 1,5 metra bliższy skok nie pozwolił jej na jeszcze lepszy rezultat. Po tej wstępnej rywalizacji triumfatorka Pucharu Świata z zeszłej zimy założyła na siebie plastron liderki norweskiego turnieju. Pierwszy konkurs na Lysgårdsbakken padł łupem Sary Takanashi, która już w prologu skakała najdalej z całej stawki. Križnar przypadło tym razem drugie miejsce, choć długościami swoich prób wcale nie odbiegała od utytułowanej Japonki. Na najniższym stopniu podium stanęła Urša Bogataj, która w pierwszej serii oddała najdalszy skok dnia – 135 metrów i na półmetku rywalizacji zajmowała pierwsze miejsce. W drugiej części konkursu jednak wylądowała 10 metrów bliżej i o zwycięstwie mogła już zapomnieć.

W drugim dniu zmagań oglądaliśmy jedną z najlepszych pierwszych serii w tym sezonie. Odpowiednio ustawiona belka, ładne i dalekie skoki – sama przyjemność dla widza, a pewnie dla samych uczestniczek zawodów również. Tym razem triumfowała Marita Kramer, dla której był to powrót na najwyższy stopień podium od czasu ostatniej wygranej w Willingen, a więc jeszcze przez igrzyskami w Pekinie. Drugie i trzecie miejsce ponownie zajęły, w tej samej konfiguracji co dzień wcześniej, Nika Križnar i Urša Bogataj. Indywidualna brązowa medalistka olimpijska straciła zaledwie punkt do Austriaczki, a ich skoki były podobnie imponujące.
Jestem tak samo zadowolona z dzisiejszego występu, jak i z wczorajszego. Skoki były może trochę gorsze technicznie niż wczoraj, ale odbicie już było dużo lepsze, nie popełniłam tu błędów i nie straciłam zbyt wielu punktów. Nie udało mi się wygrać, ale nadrobię to w Oslo, więc z niecierpliwością czekam na kolejne rywalizacje. Jestem jednak bardzo szczęśliwa, że znów mogę stanąć na podium razem z Uršą – cieszyła się na półmetku turnieju Križnar.
Bogataj skakała podobnie jak koleżanka z kadry, lecz ostatecznie zabrakło jej do drugiego miejsca 8,8 pkt. Z drugiej strony nad czwartą Takanashi wypracowała zapas blisko 21 oczek, także swój występ zapewne zaliczy do udanych.
Jestem zadowolona z moich skoków, były całkiem dobre. Miałam pewne problemy z lądowaniem, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Mam nadzieję, że wkrótce sobie z tym poradzę – mówiła mistrzyni olimpijska z Pekinu.

Raw Air na półmetku przecięła rywalizacja drużyn mieszanych w Oslo. Słoweńska drużyna potwierdziła, że w tego typu zmaganiach świetnie sobie radzi i złoty medal w tej kategorii w Pekinie nie był jednorazowym sukcesem. Z dużą przewagą ograli pozostałe ekipy. Drugie miejsce przypadło Austrii, a trzecie Norwegii. Zoran Zupančič nie szczędził ciepłych słów pod adresem drużyny, a przy okazji pogratulował triumfatorkom Mistrzostw Świata Juniorów w Zakopanem – Świetne zawody drużynowe. Osiem skoków wystarczyło do uzyskania 75 punktów przewagi. Uważam, że to potwierdza również nasze zwycięstwo w Pekinie w mikście. Wczoraj tego nie zrobiłem, ale dziś chciałbym pogratulować nowej Mistrzyni Świata Juniorów, Nice Prevc, oraz wicemistrzyni, Taji Bodlaj.

Prolog przed rywalizacjami w Oslo ponownie padł łupem Nika Križnar. Choć jej skok był krótszy od tego, który oddała Marita Kramer, to zdecydowanie mniejsza liczba odjętych punktów za wiatr pozwoliła jej na zajęcie pierwszego miejsca. W pierwszym konkursie na Holmenkollen jednak… znowu finalnie zajęła drugą lokatę. O 2,6 pkt. pokonała ją na swoim terenie Silje Opseth, dla której była to pierwsza wygrana w karierze w ramach Pucharu Świata Pań. Tym razem na podium zabrakło Uršy Bogataj, przed którą na najniższym stopniu podium znalazła się Sara Takanashi. Do Japonki straciła tylko 2,3 pkt.

Ostatniego dnia rywalizacji w Raw Air kadrowe przyjaciółki zamieniły się pozycjami. To Bogataj tym razem przypadł drugi stopień podium, a Križnar znalazła się tuż za „pudłem” i do trzeciej Yuki Ito straciła 1,4 pkt. Finalnie jednak 21-latka zwyciężyła w klasyfikacji całego turnieju i wielki, czarny talerz jedzie z nią do domu. Po zdobyciu ubiegłej zimy Kryształowej Kuli, wywalczeniu w tym sezonie dwóch olimpijskich medali, a także wygraniu miniturnieju o Koronę Alp, jej półka powiększy się o kolejną cenną zdobycz. Młoda Słowenka stała się specjalistką od zdobywania trofeów. Jednak przed nadchodzącym finałem sezonu nie jest do końca tak słodko, jakby się mogło wydawać i u zawodniczki pojawił się drobny problem zdrowotny.
Nie jestem w pełni zadowolona z dzisiejszych skoków, ale jestem bardzo szczęśliwa z całego turnieju. Pokazałam naprawdę wysoką formę, świetne skoki, które były bardzo konsekwentne. Muszę pogratulować przede wszystkim Ursie za podium, bo oddała tutaj dwa świetne skoki, których wcześniej nie była w stanie oddać. Teraz wybieramy się do Oberhofu, a moim pierwszym celem jest pozbycie się bólu pleców, który obecnie odczuwam. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jak najszybciej i będę mogła startować we wszystkich kolejnych zawodach bez tych dolegliwości – opowiadała po finiszu zmagań zwyciężczyni Raw Air.

Zabrakło kilku lepszych ocen za styl na wysłuchanie więcej niż raz hymnu. Oczywiście po tak wielkich sukcesach wszyscy jesteśmy niezwykle zadowoleni. Raw Air w ogóle nie było w naszych głowach, w naszych celach na ten sezon, ale nawet tutaj dziewczyny zrobiły swoje. Aby odnieść takie zwycięstwo na tak trudnym turnieju, trzeba być niezwykle stabilnym. Pomimo tego, że nie jesteśmy tu z najsilniejszą drużyną, w każdym konkursie były sukcesy drużynowe, a wraz z tym przewaga w Pucharze Narodów ładnie rośnie, co nas jeszcze bardziej cieszy – komentował szkoleniowiec Słowenek, Zoran Zupančič

Przed paniami finał sezonu, który wyjątkowo będzie miał miejsce w Oberhofie. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ponownie nie znalazła zastępstwa za odwołane konkursy i w miejsce turnieju Blue Bird nie odbędzie się żadna rywalizacja. Tym samym niestety Puchar Świata Pań zakończy się już w najbliższy weekend. W klasyfikacji narodów Słowenki mają 428 punktów przewagi nad drugimi Austriaczkami i ich zwycięstwo jest już w zasadzie pewne.  

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Slovenian Ski jumping Women (@skijumpingslowomen)

 

Karol Cześnik
Źródło: Sloski.si

Dodaj komentarz