You are currently viewing Silje Opseth odleciała jak Timi Zajc. „Myślałam, że połamię wszystkie kości” [WIDEO]
Silje Opseth (fot. Alexey Kabelitskiy)

Silje Opseth odleciała jak Timi Zajc. „Myślałam, że połamię wszystkie kości” [WIDEO]

Odnowiony kompleks skoczni w norweskim Trondheim przygotowany na Mistrzostwa Świata w 2025 roku ponownie stał się bardzo ważnym centrum treningowym dla reprezentantów Kraju Wikingów. Zawodniczki i zawodnicy chcą zapoznać się z realiami panującymi na arenie przyszłego czempionatu. O tym, co można zdziałać na obiekcie HS-105 przy pomocy wiatru pod narty, przekonała się niedawno Silje Opseth…

 

Triumfatorka zawodów Pucharu Świata w Wiśle, Lillehammer i Sapporo, nie pojawiła się w tym tygodniu na starcie w austriackim Hinzenbach. Poszukująca optymalnej dyspozycji Norweżka trenowała za to na Granåsen w Trondheim, a jeden ze skoków na normalnym obiekcie HS-105 zapamięta zapewne do końca życia. Norweżka wybiła się z dużą prędkością na progu, złapała mocne podmuchy pod narty, aż w końcu zaczęła bardzo wyraźnie skracać swoją próbę, znacznie przekraczając zarazem rozmiar skoczni. Wylądowała (z podparciem rękami) w okolicach 116. metra, przeraźliwie krzycząc wcześniej podczas lotu. Na swojej relacji na Instastories Opseth porównała swój występ do tego w wykonaniu Timiego Zajca sprzed tygodnia. Przypomnijmy, że Słoweniec podczas konkursu drużyn mieszanych w Willingen nie ustał skoku na aż 161,5 metra, w którym o 14,5 metra przekroczył rozmiar Mühlenkopfschanze (HS-147).

 

Byłam w szoku i spanikowałam. Myślałam, że podczas lądowania tego skoku połamię sobie wszystkie kości – przyznała Opseth w rozmowie z norweską telewizją TV2. – Na szczęście nic mi się nie stało i udało się ustać. Po tym locie szybko powiedziano mi, że to koniec treningów na dziś. To nie była sytuacja, w jakiej chcą znaleźć się trenerzy – dopowiada. Szósta zawodniczka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata kobiet wyznała również, że doświadczenie z Trondheim było dla niej dramatycznym przeżyciem. – Nawet nie wiem co dokładnie działo się w mojej głowie, to było coś na wzór obawy przed śmiercią i skutkami wylądowania „na płaskim” – mówi Norweżka dla NRK.

W tym sezonie Silje Opseth nie radzi sobie najlepiej z normalnymi skoczniami. Swoje słabsze występy notowała właśnie na obiektach tego typu w Lillehammer, Villach, Ljubnie, czy też na jednej z mniejszych „dużych” skoczni w Hinterzarten, gdzie nie udało jej się wejść do drugiej serii. – Ten skok z Trondheim nie daje potwierdzenia, że od teraz będę świetnie występować na normalnych skoczniach. Faktem jest, że nie tylko moje umiejętności spowodowały, że poleciałam tu tak daleko – ocenia sytuację 23-latka.

Już za niespełna dwa tygodnie kobiety rozpoczną rywalizację w ramach Mistrzostw Świata w Planicy. Będą skakać zarówno na obiekcie HS-102, jak i HS-138. Silje Opseth na pewno jest jedną z faworytek do medali mimo wyraźnie słabszych chwil w obecnie trwającym sezonie. Wciąż jednak nie wiemy, jak bardzo to niebezpieczne doświadczenie z Granåsen wpłynie na jej występy w zawodach najwyższej rangi.

 

Wiktor Marczuk,
źródło: TV2 / NRK

 

Dodaj komentarz