You are currently viewing Dawid Kubacki o konkursie drużynowym: „Nie wiedziałem, że to trenerzy zdecydowali o obniżeniu belki”
Dawid Kubacki (fot. Julia Piątkowska)

Dawid Kubacki o konkursie drużynowym: „Nie wiedziałem, że to trenerzy zdecydowali o obniżeniu belki”

Kolejne już mistrzostwa świata Polacy kończą z medalami na koncie. Tym razem ze Słowenii wywożą dwie zdobycze indywidualne: złoto Piotra Żyły na skoczni normalnej i brąz Dawida Kubackiego na dużym obiekcie. To jednak nie zaspokoiło apetytów Biało-Czerwonych. Duże nadzieje pokładali w konkursie drużynowym, który zakończyli tuż za podium.

 

Kubacki Stoch Zniszczol Planica2023 Polska fotJuliaPiatkowska 300x200 - Dawid Kubacki o konkursie drużynowym: "Nie wiedziałem, że to trenerzy zdecydowali o obniżeniu belki"
Polscy skoczkowie, od lewej: Kubacki, Stoch, Zniszczoł (fot. Julia Piątkowska)

Drużyna Thomasa Thurnbichlera zajęła w sobotę 4. miejsce w ostatniej rywalizacji w skokach narciarskich na Mistrzostwach Świata w Planicy. Do trzecich na podium Austriaków zabrakło 10,3 pkt. Niewiele brakowało, żeby Polacy wyjechali ze Słowenii z jeszcze jedną zdobyczą. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych obniżył belkę przed skokiem Dawida Kubackiego aż o dwa stopnie, żeby uzyskać znaczny bonus punktowy w przypadku osiągnięcia przez 32-latka 131 metrów. Ta zagrywka jednak się nie udała, bowiem brązowy medalista z dużej skoczni wylądował 2,5 metra przed wymaganą odległością. Trudno jednak uznać to za błąd trenera, bowiem to była ostania szansa na wyprzedzenie rywali w konkursie drużynowym i ryzyko trzeba było podjąć. – Na pewno ta odległość była do zrobienia. Jeżeli chodzi o moje odczucia, to wybicie było porządne. Przy tych prędkościach zabrakło wiatru pod narty, także trudno było z tego ulecieć. Na powtórce mój skok wygląda OK. Nie wiedziałem, że to trenerzy zdecydowali o obniżeniu belki. Myślałem, że to ruch jury – mówił po konkursie Dawid Kubacki na antenie Eurosportu.

Przed drużynówką Polacy mieli duży apetyt na medal, który po wcześniejszych rywalizacjach indywidualnych wydawał się być w zasięgu ręki. Po zmaganiach pojawiło się uczucie rozczarowania. Podopieczny Thomasa Thurnbichlera zwrócił uwagę, że dwóch kolegów z drużyny opuści czempionat bez jakiegokolwiek medalu na koncie. Szczególnie Kamil Stoch nie miał szczęścia, bowiem nie tylko z zespołem, ale też indywidualnie na dużym obiekcie uplasował się tuż za podium. – Tak, jest trochę rozczarowania. Wiem, że stać nas tu było na walkę. Walczyliśmy, ale bez powodzenia. To jest zawsze przykre, jak się kończy na 4. miejscu. Szczególnie przykro z powodu Kamila i Olka, którzy wyjadą stąd bez medali. To było dzisiaj do wywalczenia – komentował skoczek z Szaflar. Sam też czuje się niespełniony, choć w piątek wywalczył indywidualny brąz. Ten jednak nie rekompensuje mu sobotniego 4. miejsca. – Tą radość stopuje drużynówka. Walczyliśmy, ale były 3 drużyny lepsze od nas i to one odbierają medale za moimi plecami. Była wyrównana walka, było sporo emocji, ale byli lepsi – mówił na antenie TVP Sport po dekoracji.

Polscy skoczkowie mierzyli się z różnymi przeciwnościami podczas zakończonych niedawno mistrzostw. Piotr Żyła przed ostatnim dniem rywalizacji miał zmagać się z infekcją. Podobnie było w przypadku Dawida Kubackiego, którego choroba miała dopaść przed walką o brązowy medal. Wcześniej jednak, na samym początku czempionatu, Polak walczył również z bólem pleców. To wszystko miało wpływ na siły 32-latka: – Bateryjkę mam tak wyczerpaną, że nie wiem co mam myśleć. Te mistrzostwa kosztowały mnie dużo mnie energii. Teraz przydałoby się naładować siły.

Wiele czasu na odpoczynek jednak nie będzie. Skoczkowie do następnej rywalizacji przystąpią w sobotę 11 marca. Konkursem w Oslo rozpoczną zmagania w ramach turnieju Raw Air. Rok temu na Holmenkollen triumfowali gospodarze – Marius Lindvik i Daniel-Andre Tande. Trudno jednak w tym sezonie spodziewać się obu Norwegów na najwyższym stopniu podium. Kto tym razem zwycięży na legendarnej skoczni? Przekonamy się już w najbliższy weekend.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez SkokiPolska.pl (@skokipolska)

 

Karol Cześnik
Źródło: Eurosport / TVP Sport

Dodaj komentarz