Tej zimy liderem wśród polskich juniorów bez wątpienia był Tymoteusz Amilkiewicz. Podczas finałowej rywalizacji z cyklów FIS Cup i Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem również plasował się na wysokich lokatach. Zdradził, kto pomógł mu w odnalezieniu złotego środka na ustabilizowanie formy.
Na Wielkiej Krokwi (K-125 / HS-140) zawodnik klubu AZS Zakopane zajmował kolejno 16. oraz 8. lokatę, więc w porównaniu do zeszłego sezonu są to wyśmienite wyniki 19-latka. Amilkiewicz zabłysnął także na arenie Pucharu Kontynentalnego – w sobotnim konkursie uplasował się na 11. pozycji. Jak przyznaje, jego przygotowanie trwało o wiele dłużej, niż w przypadku reszty juniorów.
Sezon przygotowawczy był dla mnie zdecydowanie dłuższy niż dla innych chłopaków, bo zaliczyłem dość groźny upadek w Klingenthal. To tak naprawdę mogło zakończyć moją karierę
– zdradził Polak.
Jak wiadomo, Amilkiewicz zaskoczył wszystkich podczas tegorocznych Mistrzostw Świata Juniorów rozgrywanych w Planicy. Tam niespodziewanie dzięki solidnym skokom zajął piąte miejsce indywidualnie, a kilka dni później wywalczył brąz w rywalizacji drużynowej. Autorem tego sukcesu, oprócz oczywiście samego zawodnika, jest trener bazowy – Mariusz Chrapek, który na co dzień współpracuje ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.
Przygotowywałem się z trenerem Mariuszem Chrapkiem bazowo i skupiliśmy się na utrzymaniu pozycji dojazdowej, żeby była ona powtarzalna co skok i się udało
– powiedział 19-latek po piątkowym konkursie FIS Cup na Wielkiej Krokwi.
W końcowej klasyfikacji generalnej trzecioligowego cyklu Amilkiewicz zameldował się na 42. miejscu. Jego najlepszym rezultatem jest piątkowa ósma lokata z Zakopanego. Puchar Kontynentalny zaś reprezentant Polski ukończył na 60. pozycji – swój najlepszy konkurs w zmaganiach tej rangi także zaliczył w Zakopanem minionego weekendu. Jest to, jak wyżej, sobotnie 11. miejsce.
Sezon opisałbym jako drogę ze wzlotami i upadkami, ale koniec końców jestem z niego bardzo zadowolony
– podsumował Amilkiewicz.
korespondencja z Zakopanego, Oliwia Dela