You are currently viewing Abigail Strate o incydencie z Klingenthal: „Dobrze, że zdarzyło się to latem”
Abigail Strate (fot. Joanna Malinowska / Sport w Obiektywie)

Abigail Strate o incydencie z Klingenthal: „Dobrze, że zdarzyło się to latem”

Kanadyjka Abigail Strate po udanej kampanii 2022/2023, notowała także dobre występy latem. Występując w każdym z konkursów Letniego Grand Prix plasowała się wyłącznie w pierwszej dziesiątce aż do czasu kuriozalnej dyskwalifikacji w Klingenthal. W rozmowie z portalem sport.de skoczkini podzieliła się swoimi refleksjami m.in na temat minionego lata i nadchodzącej zimy.

 

Co robiła skoczkini po zakończeniu sezonu letniego?

Po zakończeniu sezonu letniego wróciłam do Ameryki Północnej. Najpierw poleciałem do Lake Placid, aby jako trener wspierać kanadyjskich juniorów na Mistrzostwach USA. Po tygodniu wróciłam do Calgary po raz pierwszy po czterech miesiącach Europie. Czas w domu spędzam z rodziną i zwierzętami. Zrobiłam sobie także parę wycieczek i wędkowałam. I zdecydowałam się obejrzeć wszystkie filmy z serii o Harrym Potterze z moją siostrą

– podzieliła się Strate.

Co ciekawe, 22-latka, podobnie jak polscy skoczkowie, zaobserwowała u siebie zmęczenie w środkowej części sezonu 2022/2023. Spowodowało to zmiany w tegorocznych przygotowaniach do zimy.

Tym razem inaczej podeszłam do sezonu letniego. W zeszłym sezonie czułam zmęczenie już w styczniu, a przez resztę sezonu czułam się słabo mentalnie i w drugiej połowie sezonu musiałam się zmuszać. W zeszłym roku we wrześniu i październiku oddawałam bardzo dobre skoki, dlatego zaplanowałam z trenerami „opóźnienie” tych „najlepszych skoków”, tak aby najwyższy poziom osiągnąć dopiero zimą. Jeśli chodzi o przygotowania, w miesiącach letnich robiłam wszystko, co mogłam, aby być gotowa na zimę zarówno fizycznie, jak i, co najważniejsze, psychicznie

– przyznała Kanadyjka.

Nie da się ukryć, że najnowsze decyzje Międzynarodowej Federacji Narciarskiej w sprawie kwot wywołują niemałe kontrowersje. Strate nie uważa jednak by miały one szczególny wpływ na przyszłość jej i całej reprezentacji Kanady.

Na szczęście nasi trenerzy i opiekunowie dbają o takie niuanse, dzięki czemu my, skoczkinie, możemy w pełni skoncentrować się na technice skoków i treningu. Nasz team jest malutki, ale mamy świetny system wsparcia, który pomaga nam uzyskać najlepsze wyniki, na jakie pozwala nasz budżet.

– twierdzi brązowa medalistka z Pekinu.

Przypomnijmy, że podczas finału kobiecego LGP panowały wietrzne warunki, czego wynikiem był niebezpieczny upadek prowadzącej na półmetku Alexandrii Loutitt, a także dyskwalifikacje Joséphine Pagnier, Eirin Marii Kvandal oraz właśnie Abigail Strate. Szkoleniowcy zawodniczek, mimo zielonego światła, zwlekali z daniem podopiecznym sygnału do startu, w związku z czym te nie odepchnęły się od belki startowej w regulaminowych 10 sekundach. Co sądzi na ten temat poszkodowana?

Warunki w tej serii były bardzo nieregularne i choć było to dla mnie nieszczęśliwe i niezadowalające zakończenie sezonu letniego, to cieszę się, że nie skończyło się to jeszcze gorzej i wyszłam z tej sytuacji bez szwanku. Lepiej, że stało się to latem, niż zimą, kiedy stawka jest o wiele większa. Nie rozmawiałam z Joséphine i Eirin osobiście, ale uważam, że sytuacja nas trzech była taka sama: trenerzy działali w naszym interesie i nie chcieli pozwolić nam skakać w niebezpiecznych lub nieuczciwych warunkach, nawet jeśli jury dało zielone światło. W pełni ufam trenerowi i skaczę tylko wtedy, gdy machnie chorągiewką. Owszem, widziałam, że zapaliło się zielone światło, czas leciał, a ja powinnam wystartować. Ale to trener zawsze jest tym, który daje ostateczny sygnał

– wytłumaczyła poszkodowana.

Nie da się także ukryć, że Kanadyjka poczyniła w ostatnich latach znaczący postęp. Co uważa za klucz do swojego dotychczasowego sukcesu?

Przez ostatnie dwie zimy wszystko ulegało stałej i znaczącej poprawie. Właściwy rozwój rozpoczął się wiosną 2021 roku, kiedy rozpoczęliśmy współpracę z Janko Zwitterem i Igorem Čužnarem. Ci dwaj trenerzy dali nam zupełnie nowe spojrzenie na sport i rozpoczęli od zera. Nauczyliśmy się, że ważne jest, aby wykonać każdy krok: od punktu wyjścia latem na 20-metrowej skoczni i podstawowego treningu na siłowni, powoli przechodząc do obiektów Pucharu Świata. Nasz zespół opiera się na zaufaniu, komunikacji i zdrowej mieszance myśli zespołowej oraz naszych indywidualnych „historii sukcesu”

– ujawnia.

Co natomiast może powiedzieć Strate o zaczynającym się właśnie sezonie?

Nie mogę się doczekać Raw Air! Uważam ten cykl za niezwykle ekscytujący – to ostatni podryg w sezonie i wystawia nas wszystkich do granic wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Do moich celów na zimę należą natomiast: przelecenie 200. metra, pierwsza wygrana w Pucharze Świata, co najmniej trzy podia i miejsce w pierwszej szóstce w klasyfikacji generalnej na Raw Air. Oprócz wyników jestem podekscytowana możliwością zobaczenia, o ile silniejszy jest mój umysł – czy uda mi się pracować na 100 procent przez cały sezon, czy znowu nadejdzie moment, w którym zmęczę się i poczuję wypalenie. Każdy sezon jest jak nowa, zabawna gra: starasz się przygotować najlepiej, jak potrafisz, ale kiedy naprawdę się zacznie, nigdy nie wiesz dokładnie, jak się zakończy, dopóki nie zaczniesz grać!

– zapowiada zaczynającą się właśnie kampanię Kanadyjka.

Start sezonu Pucharu Świata kobiet już dzisiaj w Lillehammer. Kwalifikacje do sobotniego konkursu na skoczni normalnej HS-98 rozpoczną się o godzinie 20:00, z których tekstowa relacja LIVE będzie dostępna na SkokiPolska.pl.

 

Filip Gil,
źródło: sport.de

 

Dodaj komentarz